od sług jego, i od ludu jego: nie została i jedna.
32. I ociężało serce Pharaonowe, tak iż ani tym razem nie puścił ludu.
A Pan rzekł do Mojżesza: Wnidź do Pharaona i mów do niego: To mówi Pan, Bóg Hebrejczyków: Puść lud mój, aby mi ofiarował.
2. A jeźli się jeszcze zbraniasz i zatrzymawasz je:
3. Oto ręka moja będzie na pola twoje: i na konie, i osły, i wielbłądy, i woły, i owce, mór bardzo ciężki.
4. I uczyni Pan dziwną rzecz między osiadłościami Izraelskiemi, i osiadłościami Egipskiemi, że zgoła nic nie zginie z tego, co należy do synów Izraelowych.
5. I postanowił Pan czas, mówiąc: Jutro uczyni Pan słowo to na ziemi.
6. Uczynił tedy Pan słowo to nazajutrz: i pozdychało wszystko bydło Egipskie: a z bydła synów Izraelowych zgoła nic nie zginęło.
7. I posłał Pharao, aby oglądano: i nie zdechło było nic z tego, co dzierżał Izrael. I ociężało serce Pharaonowe, i nie puścił ludu.
8. I rzekł Pan do Mojżesza i Aarona: Weźmijcie pełne garści popiołu z komina, a niech je rozsypie Mojżesz ku niebu przed Pharaonem.
9. I niechaj będzie proch na wszystkę ziemię Egipską; bo będą na ludziach i na bydlętach wrzody, i pryszczele nadęte po wszystkiéj ziemi Egipskiéj.
10. I wzięli popiołu z komina i stanęli przed Pharaonem, i rozsypał go Mojżesz ku niebu: i uczyniły się wrzody pryszczelów nadętych na ludziach i bydle.
11. I nie mogli czarownicy stać przed Mojżeszem, dla wrzodów, które na nich były, i na wszystkiéj ziemi Egipskiéj.
12. I zatwardził Pan serce Pharaonowe, i nie usłuchał ich, jako mówił Pan do Mojżesza.
13. I rzekł Pan do Mojżesza: Rano powstań i stań przed Pharaonem, i rzeczesz do niego: To mówi Pan, Bóg Hebrejczyków: Puść lud mój, aby mi ofiarował.
14. Bo za tym razem puszczę wszystkie plagi moje na serce twoje i na sługi twoje, i na lud twój: abyś wiedział, że niemasz do mnie podobnego na wszystkiéj ziemi.
15. Teraz bowiem ściągnąwszy rękę skarzę cię i lud twój morem, i zginiesz z ziemie.
16. I dlatego wystawiłem cię, abych pokazał nad tobą moc moję, a imię moje opowiadane było po wszystkiéj ziemi. [1]
17. Jeszcze trzymasz lud mój, a nie chcesz go wypuścić?
18. Oto ja jutro téjże godziny spuszczę grad bardzo wielki, jaki nie był w Egipcie, ode dnia, którego jest założon, aż do tego czasu.
19. A tak poślij już teraz a zbierz bydło twoje i wszystko, co masz na polu; bo ludzie, i bydło, i wszystko, co się najdzie na polu, a nie będzie zgromadzono z pola, i spadnie grad na nie, pozdycha.
20. Kto się bał słowa Pańskiego z sług Pharaonowych, kazał uciekać sługom swym i bydłu do domu.
21. A kto nie dbał na słowo Pańskie, zostawił sługi swe i bydło na polu.
22. I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę twą ku niebu, że będzie grad po wszystkiéj ziemi Egipskiéj na ludzie, i na bydło, i na wszystko ziele polne w ziemi Egipskiéj.
23. I zciągnął Mojżesz laskę ku niebu, a Pan dał gromy, i grad, i błyskawice, biegające po ziemi: i spuścił Pan grad na ziemię Egipską.
24. A grad i ogień, pospołu zmięszane, padał: i był tak wielki, jaki nigdy przedtem nie był widziany, we wszystkiéj ziemi Egipskiéj, jako naród tamten stanął.
25. I pobił grad we wszystkiéj ziemi Egipskiéj wszystko, co było na polu, od człowieka aż do bydlęcia: i wszelkie ziele polne pobił grad, i wszelkie drzewo krainy połamał.
26. Tylko w ziemi Gessen, gdzie byli synowie Izraelowi, grad nie padał.