kolwiek zachcesz, dam ci: przyjdź a złorzecz ludowi temu.
18. Odpowiedział Balaam: By mi dał Balak pełen dom swój śrebra i złota, nie będę mógł odmienić słowa Pana, Boga mego, żebych albo więcéj albo mniéj mówił. [1]
19. Proszę, żebyście tu zostali jeszcze przez tę noc, żebym mógł wiedzieć, co mi powtóre Pan odpowie.
20. Przyszedł tedy Bóg do Balaama w nocy i rzekł mu: Jeźli wezwać cię przyszli ci ludzie, wstań a idź z nimi; ale tak, abyś, coć rozkażę, czynił.
21. Wstał Balaam rano, i osiodławszy oślicę swą jechał z nimi.
22. I rozgniewał się Bóg, i stanął Anioł Pański na drodze przeciw Balaamowi, który siedział na oślicy, a dwu sług miał z sobą. [2]
23. Ujrzawszy oślica Anioła stojącego na drodze z dobytym mieczem, odwróciła się z drogi, i szła po roli. Którą gdy bił Balaam, i chciał na ścieżkę nawieść,
24. Stanął Aniół w cieśni dwu płotów, którymi winnice ogrodzone były.
25. Którego widząc oślica przytarła do ściany, i starła nogę siedzącego: a on ją powtóre bił.
26. A przecię jednak Aniół przeszedłszy na miejsce ciasne, gdzie ani w prawo ani w lewo nie mogła ustąpić, zastąpił jéj drogę.
27. I gdy widziała oślica Anioła stojącego, upadła pod nogami siedzącego: który rozgniewawszy się, bardziej kijem boki jéj obijał.
28. I otworzył Pan usta oślice i przerzekła: Cóżem ci uczyniła? przecz mię bijesz, oto, już trzeci kroć?
29. Odpowiedział Balaam: Iżeś zasłużyła, i szydziłaś zemnie: o bych miał miecz, żebym cię zabił.
30. Rzekła oślica: Azam nie bydlę twoje, na któremeś zawsze zwykł siedzieć aż po dzisiejszy dzień? powiedz, com ci takowego kiedy uczyniła? A on rzekł: Nigdy.
31. Natychmiast otworzył Pan oczy Balaamowi i ujrzał Anioła stojącego na drodze z gołym mieczem, i pokłonił się twarzą do ziemie.
32. Któremu Aniół: Czemu, pry, trzeci kroć bijesz oślicę twoję? Jam przyszedł, abych się tobie sprzeciwiał; bo przewrotna jest droga twoja, a mnie przeciwna.
33. I by była oślica nie zstąpiła z drogi, dając miejsce sprzeciwiającemu się, zabiłbych cię był, a onaby żywa została.
34. Rzekł Balaam: Zgrzeszyłem, nie wiedząc, żebyś ty stał przeciw mnie: i teraz, jeźlić się nie podoba, abych jechał, wrócę się.
35. Rzekł Aniół: Jedź z tymi, a strzeż się, abyś nic inszego nie mówił, jedno coć rozkażę. I jechał z książęty.
36. Co usłyszawszy Balak wyjechał przeciwko niemu do miasteczka Moabitów, które leży na ostatnich granicach Arnon.
37. I rzekł do Balaama: Posłałem posły, abych cię przyzwał: czemużeś nie zaraz przyjechał do mnie? czy dlatego, że zapłaty za przyjazd twój oddać nie mogę?
38. Któremu on odpowiedział: Otóż mię masz: azaż co innego mówić mogę, jedno co Bóg włoży w usta moje?
39. I jechali pospołu i przyjechali do miasta, które było na ostatnich granicach królestwa jego.
40. I nabiwszy Balak wołów i owiec, posłał do Balaama i książąt, którzy z nim byli, dary.
41. A gdy było rano, wiódł go na wyżyny Baalowe, i ujrzał ostatnią część ludu.
I rzekł Balaam do Balaka: Zbuduj mi tu siedm ołtarzów, a nagotuj także wiele cielców i téjże liczby baranów.
2. A gdy uczynił wedle mowy Balaam, włożyli pospołu cielca i barana na ołtarz.
3. I rzekł Balaam do Balaka: Postój trochę u twego całopalenia, aż pójdę, owa mię podobno Pan potka: a cokolwiek rozkaże, powiem ci.
4. A gdy odszedł prędko, zabieżał mu Bóg, i mówił do niego Balaam: