aby, jeźli się spełni słowo twoje, uczciliśmy cię.
18. Któremu on odpowiedział: Przecz się pytasz o imię moje, które jest dziwne? [1]
19. A tak wziął Manue koźlę z kóz i mokre ofiary i położył na skale, ofiarując Panu, który czyni dziwy: a sam i żona jego patrzyli.
20. A gdy występował płomień ołtarza ku niebu, Aniół Pański wstąpił pospołu w płomieniu: co gdy ujrzeli Manue i żona jego, upadli na twarzy swe na ziemię.
21. I więcéj się im nie ukazał Aniół Pański. I zaraz poznał Manue, że był Aniół Pański.
22. I rzekł do żony swéj: Śmiercią pomrzemy; bośmy widzieli Boga. Któremu żona odpowiedziała:
23. By nas Pan chciał pobić, nie przyjąłby był całopalenia i mokrych ofiar z ręku naszych, aniby nam był ukazał tego wszystkiego, aniby tego, co ma przyjść, objawił.
24. Porodziła tedy syna i nazwała imię jego Samson: i urosło dziecię i błogosławił mu Pan.
25. I począł Duch Pański być z nim w obozie Dan między Saraa, a między Esthaol.
Szedł tedy Samson do Thamnath, i ujrzawszy tam niewiastę z córek Philistyńskich,
2. Szedł i powiedział ojcu swemu i matce swej, mówiąc: Widziałem niewiastę w Thamnatha z córek Philistyńskich: którą proszę, żebyście mi wzięli za żonę.
3. Któremu rzekli ojciec i matka jego: Azaż niemasz niewiasty między córkami braciéj twojéj, i między wszystkim ludem moim, że chcesz wziąć żonę u Philistynów, którzy są nieobrzezani? I rzekł Samson do ojca swego: Tę mi weźmij; bo się podobała oczom moim.
4. A rodzicy jego nie wiedzieli, że rzecz działa się od Pana, i szukał przyczyny na Philistyny; bo na on czas Philistynowie panowali nad Izraelem.
5. Poszedł tedy Samson z ojcem swym i z matką do Thamnatha: a gdy przyszli do winnic miejskich, ukazał się młody lew srogi a ryczący, i zabieżał mu.
6. Lecz przypadł Duch Pański na Samsona, i rozdarł lwa, jakoby koźlę na sztuki roztargając, nie mając zgoła nic w ręku: a tego ojcu i matce nie chciał oznajmić.
7. I szedł i mówił z niewiastą, która się była podobała oczom jego.
8. A po kilku dni wracając się, aby ją pojął, zstąpił aby oglądał ścierw lwi, a oto rój pszczół był w paszczece lwiéj, i plastr miodu.
9. Który wziąwszy w ręce, jadł na drodze: i przyszedłszy do ojca swego i matki, dał im część, którzy téż sami jedli: a przecię im nie chciał powiedzieć, że był miód z ścierwu lwiego wybrał.
10. Przyszedł tedy ojciec jego do niewiasty, i sprawił synowi swemu Samsonowi ucztę; bo tak młodzieńcy zwykli byli czynić.
11. Gdy tedy go ujrzeli mieszczanie onego miejsca, dali mu towarzyszów trzydzieści, żeby z nim byli.
12. Którym rzekł Samson: Zadam wam gadkę: którą jeźli mi zgadniecie przez siedm dni wesela, dam trzydzieści prześcieradeł i trzydzieści sukien.
13. A jeźli nie będziecie mogli zgadnąć: tedy wy mnie dacie trzydzieści czechłów i trzydzieści sukien. Którzy mu odpowiedzieli: Zadaj gadkę, że usłyszymy.
14. I rzekł im: Z jedzącego wyszedł pokarm, a z mocnego wyszła słodkość. I nie mogli przez trzy dni zgadnąć zagadki.
15. A gdy przychodził siódmy dzień, rzekli do żony Samsonowéj: Pochlebuj mężowi twemu, a namów go, żeć powie, co znaczy gadka: a jeźli nie będziesz chciała uczynić, zapalimy cię i z domem ojca twego. Czyliście nas przeto prosili na wesele, żebyście nas złupili?
16. Która łzy u Samsona wylewała i uskarżała się, mówiąc: Masz mię w nienawiści, a nie miłujesz: dlategóż gadki, którąś zadał synom ludu mego, nie chcesz mi wyłożyć. A on odpowiedział: Ojcu memu i matce