1. Psalm pienia, synów Kore, wtórego dnia Sabbathu.
2. Wielki Pan, i chwalebny bardzo w mieście Boga naszego, na górze świętéj jego.
3. Funduje się z radością wszystkiéj ziemie góra Syon: strony północne, miasto króla wielkiego.
4. Bóg w domiech jego będzie poznany, kiedy je obroni.
5. Albowiem oto królowie ziemscy zgromadzili się, zeszli się wespół.
6. Ci ujrzawszy, tak dziwili się: zatrwożyli się, wzruszyli się.
7. Drżenie je popadło: tam boleści jako rodzącéj.
8. Wiatrem gwałtownym pokruszysz okręty Tarsys.
9. Jakośmy słyszeli, takeśmy widzieli w mieście Pana zastępów, w mieście Boga naszego: Bóg je ugruntował na wieki.
10. Przyjęliśmy, Boże, miłosierdzie twoje, wpośród kościoła twego.
11. Jako imię twoje. Boże, tak i chwała twoja na końce ziemie: sprawiedliwości pełna jest prawica twoja.
12. Niech się weseli góra Syon: a niech się rozradują córki Judzkie, dla sądów twoich, Panie!
13. Obstąpcie Syon, a obejmijcie je: opowiadajcie na wieżach jego.
14. Włóżcie serca wasze w moc jego: a rozłóżcie domy jego, abyście opowiadali w drugiem pokoleniu:
15. Żeć ten jest Bóg, Bóg nasz na wieki, i na wieki wieków: on nas będzie rządził na wieki.
1. Na koniec, synom Kore, Psalm.
2. Słuchajcie tego wszyscy narodowie: bierzcie w uszy, którzy mieszkacie na świecie.
3. Wszyscy synowie ziemie, i synowie człowieczy, pospołu w jedno, bogaty i ubogi.
4. Usta moje będą mówiły mądrość: a rozmyślanie serca mego roztropność.
5. Nakłonię do przypowieści ucha mego: otworzę na arfie gadkę moję. [1]
6. Czemu się mam bać we zły dzień? nieprawość pięty mojéj ogarnie mię.
7. Którzy ufają w mocy swojéj, i chlubią się w mnóstwie bogactw swoich.
8. Brat nie odkupuje, odkupi człowiek: nie da Bogu ubłagania swego:
9. I zapłaty odkupienia dusze swojéj: i będzie pracował na wieki.
10. I będzie żył jeszcze do końca: nie ogląda zginienia.
11. Gdy ujrzy mądre umierające: pospołu niemądry i głupi zginą: i zostawią obcym majętności swoje.
12. A groby ich domami ich na wieki: przybytkami ich od narodu do narodu: nazywali imiona swe w ziemiach swoich.
13. A człowiek, gdy we czci był, nie rozumiał: przyrównany jest bydlętom bezrozumnym, i stał sie im podobny.
14. Ta droga ich pogorszenie im: a potem w uściech swych będą mieć upodobanie.
15. Jako owce, w piekle są położeni: śmierć je trawić będzie: i będą panować śprawiedliwi nad nimi rano: a ratunek ich starzeje się w piekle, po sławie ich.
16. Wszakóż Bóg odkupi duszę moję z ręki piekielnéj, gdy mię przyjmie.
17. Nie bój się, gdy się zbogaci człowiek, i gdy się rozmnoży sława domu jego.
18. Albowiem gdy zginie, nie weźmie wszystkiego: ani zstąpi z nim sława jego.
19. Bo dusza jego będzie za żywota jego błogosławiona: będzieć wyznawał, gdy mu dobrze uczynisz.
20. Wnidzie aż do rodzaju ojców swoich, i aż na wieki nie ujrzy światłości.
21. Człowiek, gdy we czci był, nie rozumiał: przyrównan jest bydlętom nierozumnym, i stał się im podobny.