Biblia Wujka (1923)/Księga Psalmów 77
Biblia Wujka Stary Testament - Psalmy |
---|
1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 - 7 - 8 - 9 - 10 - 11 - 12 - 13 - 14 - 15 - 16 - 17 - 18 - 19 - 20 - 21 - 22 - 23 - 24 - 25 - 26 - 27 - 28 - 29 - 30 - 31 - 32 - 33 - 34 - 35 - 36 - 37 - 38 - 39 - 40 - 41 - 42 - 43 - 44 - 45 - 46 - 47 - 48 - 49 - 50 - 51 - 52 - 53 - 54 - 55 - 56 - 57 - 58 - 59 - 60 - 61 - 62 - 63 - 64 - 65 - 66 - 67 - 68 - 69 - 70 - 71 - 72 - 73 - 74 - 75 - 76 - 77 - 78 - 79 - 80 - 81 - 82 - 83 - 84 - 85 - 86 - 87 - 88 - 89 - 90 - 91 - 92 - 93 - 94 - 95 - 96 - 97 - 98 - 99 - 100 - 101 - 102 - 103 - 104 - 105 - 106 - 107 - 108 - 109 - 110 - 111 - 112 - 113 - 114 - 115 - 116 - 117 - 118 - 119 - 120 - 121 - 122 - 123 - 124 - 125 - 126 - 127 - 128 - 129 - 130 - 131 - 132 - 133 - 134 - 135 - 136 - 137 - 138 - 139 - 140 - 141 - 142 - 143 - 144 - 145 - 146 - 147 - 148 - 149 - 150
1 Wyrozumienia Asaphowi.
Słuchajcie, ludu mój, zakonu mego: nakłońcie ucha swego ku słowom ust moich.
2 Otworzę w podobieństwach usta moje: będę powiadał gadki od początku.
3 Jako wielkieśmy rzeczy słyszeli i poznali: i ojcowie nasi powiadali nam.
4 Nie zataiły się przed syny ich w drugim narodzie, powiadając chwały Pańskie, i mocy jego i cuda jego, które czynił.
5 I wzbudził świadectwo w Jakóbie, a zakon położył w Izraelu: jako wielkie rzeczy rozkazał ojcom naszym, aby je oznajmili synom swoim:
6 Aby wiedział rodzaj drugi: synowie, którzy się narodzą i powstaną, i będą je powiadać synom swoim.
7 Żeby pokładali w Bogu nadzieję swoję, a nie zapominali spraw Bożych: i pytali się o mandaciech jego:
8 Aby nie byli jako ojcowie ich, naród zły i draźniący: naród, który nie prostował serca swego, i nie był wiernym Bogu duch jego.
9 Synowie Ephrem, naciągający i spuszczający łuk, podali tył w dzień wojny.
10 Nie strzegli Testamentu Bożego: i nie chcieli chodzić w zakonie jego.
11 I zapamiętali dobrodziejstw jego, i cudów jego, które im ukazał.
12 Przed ojcy ich czynił dziwy w ziemi Egipskiéj, na polu Tanejskiem.
13 Rozerwał morze i przeprowadził je: i zastawił wody, jako w skórzanym worze. [1]
14 I prowadził je w obłoku we dnie: a przez całą noc w rozświeceniu ognia.
15 Rozszczepił skałę na puszczy, i napoił je, jako w wielkiéj głębokości. [2]
16 I wywiódł wodę z opoki: i prowadził wody jako z rzeki.
17 A przydali jeszcze grzeszyć przeciw jemu: wzruszyli ku gniewu Najwyższego na miejscu bezwodnem.
18 I kusili Boga w sercach swoich, prosząc pokarmu duszom swoim.
19 I mówili źle o Bogu i rzekli: Izali Bóg może stół zgotować na puszczy?
20 Bo uderzył w skałę, i wypłynęły wody, i strumienie wezbrały. Izali i chleb będzie mógł dać, albo nagotować stół ludowi swemu?
21 Przetóż usłyszał Pan i odłożył: i ogień zapalił się przeciw Jakóbowi, i gniew powstał przeciw Izraelowi. [3]
22 Bo nie wierzyli w Boga, ani mieli nadzieje w zbawieniu jego.
23 I rozkazał obłokom zwierzchu, i otworzył forty niebieskie.
24 I dżdżył im mannę ku jedzeniu: i dał im chleb niebieski. [4]
25 Chleba Anielskiego pożywał człowiek: posłał im pokarmów dostatkiem. [5]
26 Przeniósł wiatr południowy z nieba: i przeniósł mocą swą wiatr z zachodu. [6]
27 I spuścił na nie mięso, jako proch: a jako piasek morski ptastwo skrzydlaste.
28 I upadło w pośród ich obozu, około ich namiotów.
29 I jedli, i najedli się bardzo: i uczynił dosyć ich chciwości.
30 Nie byli omyleni w żądzy swojéj: jeszcze pokarmy ich były w gębiech ich:
31 A gniew Boży zstąpił na nie, i pobił tłuszcze ich: a wybór Izraelczyków spętał.
32 W tem wszystkiem jeszcze grzeszyli, i nie wierzyli cudom jego.
33 I ustały w marności dni ich, i lata ich z prędkością.
34 Gdy je zabijał, szukali go: i wracali się, i raniuczko chodzili do niego.
35 I wspomnieli, że Bóg jest ich pomocnikiem, a Bóg wysoki jest ich odkupicielem.
36 I miłowali go usty swemi, a językiem swym kłamali mu:
37 A serce ich nie było proste ku niemu: ani byli wiernymi w Testamencie jego.
38 A on jest miłosierny: i miłościw będzie grzechom ich, i nie zatraci ich: i wiele uczynił, aby odwracał gniew swój: i nie zapalił wszystkiego gniewu swego.
39 I pamiętał, że byli ciałem: wiatr idący a nie wracający się.
40 Jako często draźnili go na puszczy, do gniewu pobudzali go na miejscach bezwodnych!
41 I wrócili się, i kusili Boga: i drażnili Świętego Izraelskiego.
42 Nie pamiętali na rękę jego w dzień, w który je odkupił z ręki trapiącego.
43 Jako pokazował w Egipcie znaki swoje, i cuda swe na polu Tanejskiem.
44 I przemienił w krew rzeki ich, i deszcze ich, aby nie pili. [7]
45 Puścił na nie rozmaitą muchę, i kąsała je, i żabę, i wygubiła je. [8]
46 I dał ich owoce chrząszczom, i robotę ich szarańczy. [9]
47 I poraził gradem winnice ich, a morwy ich mrozem. [10]
48 I podał gradowi bydło ich, a majętności ogniowi.
49 Puścił na nie gniew zapalczywości swojéj: popędliwość i rozgniewanie i utrapienie: przypuszczenia przez Anioły złe.
50 Uczynił drogę ścieżce gniewu swego: nie wypuścił dusz ich od śmierci: i bydło ich w śmierci zawarł.
51 I pobił wszystkie pierworodne w ziemi Egipskiéj: pierwiatski wszystkich prac ich w przybytkach Cham. [11]
52 I odjął lud swój jako owce: prowadził je jako stado na puszczy.
53 I prowadził je w nadziei, i nie bali się: a nieprzyjacioły ich okryło morze. [12]
54 I przywiódł je na górę poświęcenia swego, górę, któréj dostała prawica jego.
55 I wyrzucił przed nimi pogany: i losem rozdzielił im ziemię sznurem pomiaru: i dał mieszkania w przybytkach ich pokoleniom Izraelskim. [13]
56 I kusili i obrazili Boga wysokiego, i nie strzegli świadectw jego.
57 I odwrócili się, a nie zachowali umowy, jako i ojcowie ich: wywrócili się, jako łuk opaczny.
58 Ku gniewu go wzruszyli na swych pagórkach: a rycinami swemi pobudzili go ku zapalczywości.
59 Usłyszał Bóg i wzgardził i wniwecz obrócił bardzo lud Izraelski.
60 I odrzucił przybytek Sylo: przybytek swój, kędy mieszkał między ludźmi. [14]
61 I podał moc ich w niewolą: i piękność ich w ręce nieprzyjacielskie.
62 I dał pod miecz lud swój, i wzgardził dziedzictwo swoje.
63 Młodzieńce ich ogień pożarł: a panien ich nie płakano.
64 Kapłani ich od miecza polegli: a wdowy ich nie chodziły w żałobie.
65 I ocucił się Pan jako ze snu: jako mocarz, upiwszy się winem.
66 I zaraził nieprzyjacioły swe na pośladkach: dał im hańbę wieczną.
67 I odrzucił namiot Józephów: i nie obrał pokolenia Ephraim.
68 Ale obrał pokolenie Judy, górę Syon, którą umiłował.
69 I zbudował, jako jednorożców, świątnicę swoję na ziemi, którą ugruntował na wieki.
70 I obrał Dawida, sługę swego, i wziął go od trzód owiec, od kotnych owiec wziął go;
71 Aby pasł Jakóba, sługę jego, i Izraela, dziedzictwo jego.
72 I pasł je w niewinności serca swego: a w roztropności rąk swoich prowadził je.