Biblia Wujka (1923)/Księga Wyjścia 8
Rzekł téż Pan do Mojżesza: Wnidź do Pharaona, a rzeczesz do niego: To mówi Pan: Puść lud mój, aby mi ofiarował.
2 A jeźli nie będziesz chciał puścić, oto ja zarażę wszystkie granice twe żabami.
3 I wykipi rzeka żaby, które wylazą i wnidą do domu twego, i do komory łóżka twego, i na pościel twoję, i do domów sług twoich, i na lud twój, i do pieców twoich, i w ostatki potraw twoich,
4 I do ciebie, i do ludu twego, i do wszystkich sług twoich wlazą żaby.
5 I rzekł Pan do Mojżesza: Rzecz do Aarona: Wyciągnij rękę twą na rzeki, i na strugi, i na kałuże: a wywiedź żaby na ziemię Egipską.
6 I wyciągnął Aaron rękę na wody Egipskie: i wylazły żaby, i okryły ziemię Egipską.
7 Ale i czarownicy uczynili czarami swemi tymże sposobem: i wywiedli żaby na ziemię Egipską.
8 I wezwał Pharao Mojżesza i Aarona, i rzekł im: Módlcie się do Pana, żeby oddalił żaby odemnie i od ludu mego, a puszczę lud, żeby ofiarował Panu.
9 I rzekł Mojżesz do Pharaona: Postanów mi czas, kiedy się mam modlić za cię, i za sługi twoje, i za lud twój, aby były odpędzone żaby od ciebie, i od domu twego, i od sług twoich, i od ludu twego: a tylko w rzece zostały.
10 Który odpowiedział: Jutro. A on: Według słowa twego, pry, uczynię, abyś wiedział, że niemasz jako Pan, Bóg nasz.
11 I odejdą żaby od ciebie, i od domu twego, i od sług twoich, i od ludu twego: a tylko w rzece zostaną.
12 I wyszli Mojżesz i Aaron od Pharaona: i wołał Mojżesz do Pana o obietnicę żab, którą był przyrzekł Pharaonowi.
13 I uczynił Pan według słowa Mojżeszowego: i wyzdychały żaby z domów, i ze wsi, i z pól.
14 I zgromadzili je na niezmierne kupy, i zgniła ziemia.
15 A widząc Pharao, że dano odpoczynek, obciążył serce swe: i nie usłuchał ich, jako Pan przykazał.
16 I rzekł Pan do Mojżesza: Mów do Aarona: Wyciągnij laskę twoję, a uderz w proch ziemie, a niech będą mszyce po wszystkiéj ziemi Egipskiéj.
17 I uczynili tak. I wyciągnął Aaron rękę trzymając laskę, i uderzył w proch ziemie, i stały się mszyce na ludziech i na bydle: wszystek proch ziemie obrócił się we mszyce po wszystkiéj ziemi Egipskiéj.
18 Uczynili tymże sposobem czarownicy czarami swemi, aby wywiedli mszyce, ale nie mogli: i były mszyce tak na ludziech, jako na bydle.
19 I rzekli czarownicy do Pharaona: Palec to Boży jest. I zatwardziało serce Pharaonowe, i nie posłuchał ich, jako przykazał Pan.
20 Rzekł téż Pan do Mojżesza: Wstań rano, a stań przed Pharaonem; boć wynidzie do wody: i rzeczesz do niego: To mówi Pan: Puść lud mój, aby mi ofiarował.
21 A jeźli go nie puścisz, oto ja przypuszczę na cię, i na sługi twoje, i na lud twój, i na domy twoje, wszelaki rodzaj much: i będą pełne domy Egipskie much rozmaitego rodzaju, i wszystka ziemia, na któréj będą.
22 I uczynię w on dzień dziwną ziemię Gessen, w któréj lud mój jest, że tam nie będzie much: i poznasz, żem ja Pan w pośrodku ziemie.
23 I uczynię przedział między ludem moim, a ludem twoim: jutro ten znak będzie.
24 I uczynił Pan tak, i przyszła mucha bardzo ciężka w domy Pharaonowe, i sług jego, i do wszystkiéj ziemie Egipskiéj: i popsowała się ziemia od takowych much.
25 I przyzwał Pharao Mojżesza i Aarona, i rzekł im: Idźcie, a ofiarujcie Bogu waszemu w téj ziemi.
26 I rzekł Mojżesz: Nie może tak być: brzydliwości bowiem Egiptyanów będziemy ofiarować Panu, Bogu naszemu? Bo jeźli będziem zabijać to, co chwalą Egiptyanie przed nimi, ukamionują nas.
27 Trzy dni drogi pójdziemy na puszczą: a ofiarować będziemy Panu, Bogu naszemu, jako nam przykazał.
28 I rzekł Pharao: Jać was puszczę abyście ofiarowali Panu, Bogu waszemu na puszczy: wszakże daléj nie zachodźcie: proście za mną.
29 I rzekł Mojżesz: Wyszedłszy od ciebie, będę prosił Pana: i odejdzie mucha od Pharaona, i od sług jego, i od ludu jego jutro: wszakże nie chciéj więcéj omylać, byś puścić nie miał ludu, ofiarować Panu.
30 I wyszedłszy Mojżesz od Pharaona, modlił się do Pana,
31 Który uczynił według słowa jego, i odjął muchy od Pharaona, i od sług jego, i od ludu jego: nie została i jedna.
32 I ociężało serce Pharaonowe, tak iż ani tym razem nie puścił ludu.