Biblia Wujka (1923)/Księga Wyjścia 10
I rzekł Pan do Mojżesza: Wnidź do Pharaona; jam bowiem zatwardził serce jego, i sług jego, abych uczynił znaki moje te na nim:
2 A żebyś powiadał w uszy syna twego, i wnuków twoich, ilemkroć starł Egiptyany, i znaki moje czyniłem nad nimi: a żebyście wiedzieli, żem ja Pan.
3 Weszli tedy Mojżesz i Aaron do Pharaona i rzekli mu: To mówi Pan, Bóg Hebrejczyków: Dokądże mi się nie chcesz poddać? puść lud mój, żeby mi ofiarował.
4 A jeźli się sprzeciwiasz a nie chcesz go puścić, oto ja przywiodę jutro szarańczą na granice twoje:
5 Która okryje wierzch ziemie, aby jéj najmniéj widać nie było: ale żeby zjedzono było, coby zostało po gradzie; pogryzie bowiem wszystkie drzewa, które wschodzą na polach.
6 I napełni domy twoje i sług twoich, i wszystkich Egiptyanów: jako wielkiéj nie widzieli ojcowie twoi, i dziadowie, jako poczęli być na ziemi, aż do dnia niniejszego. I odwrócił się, i wyszedł od Pharaona.
7 Rzekli tedy słudzy Pharaonowi do niego: Długoż będziemy cierpieć to zgorszenie? puść ludzie, aby ofiarowali Panu, Bogu swemu. Izali nie widzisz, że zniszczał Egipt?
8 I zawołali zasię Mojżesza z Aaronem do Pharaona, który rzekł im: Idźcie, ofiarujcie Panu, Bogu waszemu: Którzyż są, co pójdą?
9 Rzekł Mojżesz: Z dziećmi naszemi i z starcami pójdziemy, z synmi i z córkami, z owcami i z bydłem; bo jest wielkie święto Pana, Boga naszego.
10 I odpowiedział Pharao: Niech tak będzie Pan z wami: jako ja was puszczę, i dzieci wasze. Któż o tem wątpi, że co najgorzéj myślicie?
11 Nie będzieć tak: ale idźcie sami mężowie a ofiarujcie Panu; boście i sami o to prosili. I wnetże wyrzuceni są od oczu Pharaona.
12 I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę twą na ziemię Egipską do szarańczy, że wstąpi na nie, i pożre wszystko ziele, które zostało po gradzie.
13 I wyciągnął Mojżesz laskę na ziemię Egipską: a Pan przywiódł wiatr parzący przez on cały dzień i noc: a gdy było rano, wiatr parzący podniósł szarańczą.
14 Która wstąpiła na wszystkę ziemię Egipską; i usiadła po wszystkich granicach Egipskich niezliczona, jakiéj nie było przed onym czasem, ani potem będzie.
15 I okryła wszystek wierzch ziemie, pustosząc wszystko: Pożarta jest tedy wszystka trawa ziemie, i cokolwiek owocu na drzewie było, co był zostawił grad: i nie zostało prawie nic zielonego na drzewie, i na zielu ziemnem we wszystkim Egipcie.
16 Przetóż co rychléj Pharao wezwał Mojżesza i Aarona, i rzekł im: Zgrzeszyłem przeciw Panu, Bogu waszemu, i przeciwko wam.
17 Ale teraz odpuśćcie mi grzech jeszcze ten raz, a proście Pana, Boga waszego, aby odemnie tę śmierć oddalił.
18 I wyszedłszy Mojżesz od oblicza Pharaonowego, modlił się do Pana.
19 Który kazał wiać wiatrowi z zachodu bardzo mocnemu, i porwawszy szarańczą, wrzucił do morza czerwonego: i jedna nie została we wszystkich granicach Egipskich.
20 I zatwardził Pan serce Pharaonowe, i nie puścił synów Izraelowych.
21 I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę twą ku niebu, i niech będą ciemności na ziemi Egipskiéj tak gęste, żeby się ich mógł dotknąć.
22 I wyciągnął Mojżesz rękę ku niebu, i były ciemności straszliwe po wszystkiéj ziemi Egipskiéj przez trzy dni.
23 Żaden nie widział brata swego, ani się ruszył z miejsca, na którem był: A gdziekolwiek mieszkali synowie Izraelowi, była światłość.
24 I wezwał Pharaon Mojżesza i Aarona i rzekł im: Idźcie, ofiarujcie Panu: tylko owce wasze i bydło niech zostanie, dzieci wasze niech idą z wami.
25 Rzekł Mojżesz: ofiary téż i całopalenia dasz nam, które ofiarować mamy Panu, Bogu naszemu.
26 Wszystkie stada pójdą z nami: nie zostanie z nich ani kopyto, których potrzeba do służby Pana, Boga naszego: a zwłaszcza, że nie wiemy, co się ma ofiarować, aż na samo miejsce przyjdziemy.
27 I zatwardził Pan serce Pharaonowe, i nie chciał ich puścić.
28 I rzekł Pharao do Mojżesza: Idź precz odemnie, a strzeż się, abyś więcéj nie widział oblicza mego: któregokolwiek mi się dnia ukażesz, umrzesz.
29 Odpowiedział Mojżesz: Tak będzie, jakoś rzekł: nie ujrzę więcéj oblicza twego.