Biblia Wujka (1923)/Księga Wyjścia 19
Miesiąca trzeciego wyjścia Izraela z ziemie Egipskiéj, w tenże dzień przyszli na pustynią Synai. [1]
2 Bo wyciągnąwszy z Raphidym i przyszedłszy aż do puszczy Synai, położyli się obozem na temże miejscu: i tamże rozbił Izrael namioty przeciw górze.
3 A Mojżesz wstąpił do Boga, i zawołał go Pan z góry i rzekł: To powiesz domowi Jakóbowemu, i oznajmisz synom Izraelowym: [2]
4 Wyście sami widzieli, com uczynił Egiptyanom, i jakom was nosił na skrzydłach orłowych, i wziął sobie.
5 Jeźli słuchać będziecie głosu mego, i strzedz umowy mojéj, będziecie mi własnością ze wszech narodów; albowiem moja jest wszystka ziemia. [3]
6 A wy będziecie mi królestwem kapłańskiem i narodem świętym. Te są słowa, które mówić będziesz do synów Izraelowych.
7 Przyszedł Mojżesz, i zezwawszy starsze ludu, przełożył im wszystkie słowa, które Pan rozkazał.
8 I odpowiedział wszystek lud pospołu: Wszystko, co Pan rzekł, uczynimy. A gdy odniósł Mojżesz słowa ludu do Pana,
9 Rzekł mu Pan: Już teraz przyjdę do ciebie we mgle obłoku, aby mię słyszał lud mówiącego do ciebie, a wierzył ci na wieki. Odniósł tedy Mojżesz słowa ludu do Pana,
10 Który mu rzekł: Idź do ludu, a poświęć je dzisiaj i jutro, i niech wypiorą szaty swoje.
11 A niech będą gotowi na dzień trzeci; trzeciego dnia bowiem znidzie Pan przed wszystkim ludem na górę Synai.
12 I zamierzysz granicę ludowi w około, i powiesz im: Strzeżcie się, abyście nie wstępowali na górę, ani się dotykali granic jéj: wszelki, ktoby się dotknął góry, śmiercią umrze. [4]
13 Ręka się go nie tknie, ale kamieńmi zabit będzie, albo strzałami ustrzelon: bądź bydlę będzie, bądź człowiek, nie będzie żył. Gdy trąba brzmieć pocznie, tedy niech wstąpią na górę.
14 I zstąpił Mojżesz z góry do ludu i poświęcił go. A gdy wyprali szaty swe,
15 Rzekł do nich: Bądźcie gotowi na dzień trzeci, a nie przystępujcie do żon waszych.
16 I już był przyszedł trzeci dzień, a zaranie zaświtło: alić oto poczęły być słyszane gromy, i łyskać się błyskawice, a obłok bardzo gęsty okrywać górę, a brzmienie trąby im daléj tem więcéj się rozlegało: i zlękł się lud, który był w obozie.
17 A gdy je wywiódł Mojżesz na zabieżenie Bogu z miejsca obozu, stanęli pod samą górą.
18 A wszystka góra Synai kurzyła się: przeto iż był Pan zstąpił na nię w ogniu, i występował dym z niej jako z pieca: a wszystka góra była straszliwa. [5]
19 A głos trąby z lekka się bardziéj rozlegał, i dłużéj się rozwłóczył: Mojżesz mówił, a Bóg mu odpowiadał.
20 I zstąpił Pan na górę Synai na sam wierzch góry, i wezwał Mojżesza na wierzch jéj. Tam gdy wstąpił,
21 Rzekł do niego: Zstąp a oświadcz ludowi: by snadź nie chciał przestąpić granic, chcąc widzieć Pana, i nie zginęło z nich bardzo wielkie mnóstwo.
22 Kapłani téż, którzy przystępują do Pana, niech się poświęcą, żeby ich nie pobił.
23 I rzekł Mojżesz do Pana: Nie będzie mógł lud wstąpić na górę Synai; tyś się bowiem oświadczył i rozkazał mówiąc: Załóż granice około góry, i poświęć ją.
24 Któremu Pan rzekł: Idź, zstąp: a wstąpisz ty i Aaron z tobą: lecz kapłani i lud niech nie przestępują granic, ani wstępują do Pana, by ich snadź nie pobił.
25 I zstąpił Mojżesz do ludu, i wszystko im powiedział.