Biblia Wujka (1923)/Księga Wyjścia 14
A Pan mówił do Mojżesza, mówiąc:
2 Mów synom Izraelowym: Wróciwszy się, niech się obozem położą przeciw Phihahiroth, które jest między Magdalem a morzem przeciw Beelsephon: przeciw niemu obóz położycie nad morzem.
3 I rzecze Pharao o syniech Izraelowych: Ściśnieni są w ziemi, zawarła je puszcza.
4 I zatwardzę serce jego, i gonić was będzie; i uwielbion będę w Pharaonie, i we wszystkiem wojsku jego: a poznają Egiptyanie, żem ja jest Pan. I uczynili tak.
5 I dano znać królowi Egipskiemu, że uciekł lud: i odmieniło się serce Pharaonowe i sług jego nad ludem, i rzekli: Cóżeśmy chcieli uczynić, żeśmy puścili Izraela, aby nam nie służył?
6 Zaprzągł tedy wóz, i wszystek lud swój wziął z sobą.
7 I wziął sześć set wozów wybornych, i cokolwiek w Egipcie wozów było: i wodze wojska wszystkiego.
8 I zatwardził Pan serce Pharaona, króla Egipskiego, i gonił syny Izraelowe; lecz oni wyszli byli w ręce wysokiéj.
9 I gdy Egiptyanie następowali w tropy idących przed sobą, naleźli ich w obozie nad morzem: wszyscy jezdni, i wozy Pharaonowe, i wszystko wojsko byli w Phihahiroth naprzeciwko Beelsephon. [1]
10 A gdy się przybliżył Pharao, podniósłszy synowie Izraelowi oczy, ujrzeli Egiptyany za sobą: i bali się bardzo, i wołali do Pana,
11 I rzekli do Mojżesza: Podobno nie było grobów w Egipcie: dlategoś nas pobrał, abyśmy pomarli na puszczy? cóżeś to chciał uczynić, żeś nas wyprowadził z Egiptu?
12 Aza nie ta jest mowa, którąśmy do ciebie mówili w Egipcie, mówiąc: Idź precz od nas, abyśmy służyli Egiptyanom? daleko bowiem lepiej było służyć im, niźli pomrzeć na puszczy.
13 I rzekł Mojżesz do ludu: Nie bójcie się! stójcie, a patrzajcie na wielkie sprawy Pańskie, które uczyni dzisiaj! bo Egiptyanów, których teraz widzicie, żadną miarą więcéj nie ujrzycie, aż na wieki.
14 Pan będzie walczył za was, a wy milczeć będziecie.
15 I rzekł Pan do Mojżesza: Cóż wołasz do mnie? mów synom Izraelskim, aby ciągnęli.
16 A ty podnieś laskę twoję, i ściągnij rękę twoję na morze, a przedziel je: aby szli synowie Izraelowi środkiem morza po suszy.
17 A ja zatwardzę serce Egiptyanów, żeby was gonili: i uwielbion będę w Pharaonie, i we wszystkiem wojsku jego, i w woziech, i w jezdnych jego.
18 I wiedzieć będą Egiptyanie, żem ja jest Pan, gdy będę uwielbion w Pharaonie, i w woziech także, i w jezdnych jego.
19 A ruszywszy się Aniół Boży, który szedł przed obozem Izraelskim, zaszedł za nie: i z nim pospołu słup obłokowy, przodek opuściwszy, pozad,
20 Stanął między obozem Egipskim a między obozem Izraelskim: a był obłok ciemny i oświecający noc, tak iż jedni do drugich przez całą noc przystąpić nie mogli.
21 A gdy Mojżesz wyciągnął rękę na morze, zniósł je Pan wianiem wiatru gwałtownego i parzącego całą noc, i obrócił w suszą: i rozstąpiła się woda.
22 I weszli synowie Izraelowi przez pośrodek suchego morza; bo była woda jako mur po prawéj i po lewéj stronie ich.
23 A Egiptyanie goniąc weszli za nimi, i wszystka jazda Pharaonowa, wozy jego i jezdni przez pośrodek morza. [2]
24 I już była straż zaranna przyszła: alić oto wejrzawszy Pan na wojsko Egiptyanów przez słup ognia i obłoku, pobił wojsko ich:
25 I powywracał koła wozów, i pogrążeni są w głębią. Rzekli tedy Egiptyanie: Uciekajmy przed Izraelem; Pan bowiem walczy za nimi przeciwko nam.
26 I rzekł Pan do Mojżesza: Wyciągnij rękę twą na morze, że się wrócą wody na Egiptyany, na wozy i na jezdne ich.
27 A gdy wyciągnął Mojżesz rękę przeciw morzu, zwróciło się na pierwszem świtaniu, na pierwsze miejsce: a uciekającym Egiptyanom zaskoczyły wody, i ogarnął je Pan w pośród nawałności.
28 I wróciły się wody, i okryły wozy i jezdne wszystkiego wojska Pharaonowego, którzy goniąc weszli byli w morze: nawet i jednego z nich nie zostało.
29 A synowie Izraelowi szli przez pośrodek suchego morza: a wody im były jako miasto muru po prawéj i lewéj stronie.
30 I wybawił Pan w on dzień Izraela z ręki Egiptyanów.
31 I widzieli Egiptyany martwe na brzegu morskim, i rękę wielką, któréj użył Pan przeciwko im: i bał się lud Pana, i uwierzyli Panu, i Mojżeszowi, słudze jego.