przywiodę je, a nie najdzie się im miejsce.
11. I przejdzie przez morze wąskie i rozbije na morzu wały, i zawstydzą się wszystkie głębokości rzeki, i będzie zniżona pycha Assur, a berło Egipskie odstąpi.
12. Posilę je w Panu, a w imieniu jego chodzić będą, mówi Pan.
Otwórz, Libanie! wrota twoje, a niech pożre ogień cedry twoje.
2. Zawyj jodło; bo upadł cedr, iż wielmożni są spustoszeni. Wyjcie dęby Basan; bo wycięty jest las obronny.
3. Głos wycia pasterzów, że zburzona jest wielmożność ich: głos ryku lwów; bo zburzona jest pycha Jordanu.
4. To mówi Pan, Bóg mój: Paś owce zabicia,
5. Które ci, co je mieli, zabijali a nie zawołali, i przedawali je, mówiąc: Błogosławiony Pan, staliśmy się bogatymi, a pasterze ich nie folgowali im.
6. A Ja więcéj folgować nie będę obywatelom ziemie, mówi Pan; oto Ja wydam ludzie, każdego w rękę bliźniego jego i w rękę króla jego, i wysieką ziemię, a nie wyrwę z ręki ich.
7. I będę pasł bydło zabicia dlatego, o ubodzy trzody! i wziąłem sobie dwie laski, jednęm nazwał Pięknością, a drugąm nazwał Powrózkiem, i pasłem trzodę.
8. I wyciąłem trzech pasterzów miesiąca jednego, i skurczyła się dusza moja dla nich; bo téż dusza ich mieniła się dla mnie, i mówiłem:
9. Nie będę was pasł; co umiera, niech umiera, a co wysieczono, niech będzie wysieczono, a drudzy niech żrą, każdy mięso bliźniego swego.
10. I wziąłem rózgę, którą zwano Piękność, i zrzezałem ją, abych wniwecz obrócił przymierze, którem postanowił ze wszymi narody.
11. I wniwecz się obróciło w on dzień, i poznali tak ubodzy trzody, którzy mi strzegą, że słowo Pańskie jest.
12. I rzekłem do nich: Jeźli jest rzecz dobra w oczach waszych, przynieście zapłatę moję, a jeźli nie, niechajcież. I odważyli zapłatę moję trzydzieści śrebrników. [1]
13. I rzekł Pan do mnie: Porzuć to do garncarza, piękną zapłatę, którąm jest od nich oszacowan. I wziąłem trzydzieści śrebników i porzuciłem je w domu Pańskim do garncarza.
14. I zrzezałem rózgę moję wtórą, którą zwano Powrózkiem, abych rozwiązał braterstwo między Judą a Izraelem.
15. I rzekł Pan do mnie: Jeszcze weźmij sobie naczynia pasterza głupiego.
16. Bo oto Ja wzbudzę pasterza na ziemi, który opuszczonych nie będzie nawiedzał, rozproszonego nie będzie szukał, a złamanego leczyć nie będzie, a co stoi, karmić nie będzie; a mięso tłustych będzie jeść i kopyta ich strąci.
17. O pasterzu, a bałwanie, opuszczający trzodę! miecz na ramieniu jego i na oku prawem jego: ramię jego schnieniem uschnie, a oko prawe zaciemniając się zaćmi.
Brzemię słowa Pańskiego na Izraela. Mówi Pan, rozciągający niebiosa i gruntujący ziemię, a tworzący ducha człowieczego w nim:
2. Oto Ja stawię Jeruzalem naprożnikiem obżarstwa wszym narodom wokoło; lecz i Juda będzie w oblężeniu przeciwko Jeruzalem.
3. I będzie: Dnia onego położę Jeruzalem kamieniem ciężaru wszym narodom: wszyscy, którzy go będą podnosić, zranieniem zranieni będą, i zbiorą się nań wszystkie królestwa ziemskie.
4. Onego dnia, mówi Pan, zarażę każdego konia strętwieniem, a wsiadacza jego szaleństwem: a na dom Juda otworzę oczy moje, a każdego konia narodów zarażę ślepotą.
5. I rzeką hetmanowie Juda w sercu swem: Niech mi będą posileni