aby ręce włożył na nie i modlił się, a uczniowie łajali im. [1]
14. Lecz Jezus rzekł im: Zaniechajcie dziatek, a nie zabraniajcie im przychodzić do mnie; albowiem takowych jest królestwo niebieskie.
15. A gdy włożył na nie ręce, poszedł zonąd.
16. A oto jeden przystąpiwszy, rzekł mu: Nauczycielu dobry! co dobrego mam czynić, abym miał żywot wieczny? [2]
17. Który mu rzekł: Co mię pytasz o dobrem? Jedenci jest dobry, Bóg. A jeźli chcesz wniść do żywota, chowaj przykazania.
18. Rzekł mu: Które? A Jezus rzekł: Nie będziesz mężobójstwa czynił; Nie będziesz cudzołożył; Nie będziesz czynił kradzieży; Nie będziesz fałszywego świadectwa mówił. [3]
19. Czcij ojca twego i matkę twoję; a będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie.
20. Rzekł mu młodzieniec: Wszystkiegom tego strzegł od młodości mojéj, czegóż mi jeszcze nie dostawa?
21. Rzekł mu Jezus: Jeźli chcesz być doskonałym, idź, przedaj, co masz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie: a przyjdź, pójdź za mną.
22. A gdy słowo młodzieniec usłyszał, odszedł smutny; albowiem miał majętności wiele.
23. A Jezus rzekł uczniom swoim: Zaprawdę powiadam wam, iż bogaty trudno wnidzie do królestwa niebieskiego.
24. I zasię powiadam wam: Łatwiéj jest wielbłądowi przez dziurę igielną przejść, niż bogatemu wniść do królestwa niebieskiego.
25. A usłyszawszy to uczniowie, dziwowali się bardzo, mówiąc: Któż tedy może być zbawion?
26. A Jezus pojrzawszy, rzekł im: U ludzi to niepodobno jest, ale u Boga wszystko jest podobno.
27. Tedy Piotr odpowiadając rzekł mu: Otośmy my opuścili wszystko i poszliśmy za tobą: cóż nam tedy będzie? [4]
28. A Jezus rzekł im: Zaprawdę powiadam wam: Iż wy, którzyście szli za mną, w odrodzeniu, gdy usiędzie Syn człowieczy na stolicy majestatu swego, będziecie i wy siedzieć na dwanaście stolicach, sądząc dwojenaście pokolenia Izraelskie. [5]
29. I wszelki, któryby opuścił dom, albo bracią, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo żonę, albo syny, albo role dla imienia mego, tyle stokroć weźmie i żywot wieczny odzierży.
30. A wiele pierwszych będą ostatecznymi, a ostatecznych pierwszymi. [6]
Podobne jest królestwo niebieskie człowiekowi gospodarzowi, który wyszedł bardzo rano najmować robotniki do winnice swojéj.
2. A uczyniwszy umowę z robotnikami z grosza dziennego, posłał je do winnice swojéj.
3. I wyszedłszy około trzeciéj godzinie, ujrzał drugie stojące na rynku próżnujące,
4. I rzekł im: Idźcie i wy do winnice mojéj, a co będzie sprawiedliwa, dam wam.
5. A oni poszli. I zasię wyszedł około szóstéj i dziewiątéj godzinie i także uczynił.
6. A około jedenastéj wyszedł i nalazł drugie stojące i rzekł im: Co tu stoicie cały dzień próżnujący?
7. Rzekli mu: Iż nas nikt nie najął. Rzekł im: Idźcie i wy do winnice mojéj.
8. A gdy wieczór przyszedł, rzekł Pan winnice sprawcy swemu: Zawołaj robotników i oddaj im zapłatę, począwszy od ostatnich aż do pierwszych.
9. Gdy tedy przyszli, którzy około jedenastéj godzinie byli przyszli, wzięli po groszu.
10. A przyszedłszy i pierwsi, mniemali, żeby więcéj wziąć mieli; ale wzięli i oni po groszu.
11. A wziąwszy szemrali przeciw gospodarzowi,
12. Mówiąc: Ci ostateczni jednę godzinę robili, a uczyniłeś je równymi nam, którzyśmy nieśli ciężar dnia i upalenia.