Strona:PL Wujek-Biblia to jest księgi Starego i Nowego Testamentu 1923.djvu/0995

Ta strona została uwierzytelniona.

ście, którego zowią Dydymus, nie był z nimi, kiedy przyszedł Jezus.

25.Mówili mu tedy drudzy uczniowie: Widzieliśmy Pana. A on im rzekł: Jeźli nie ujrzę w ręku jego przebicia gwoździ, a nie włożę palca mego na miejsce gwoździ, i nie włożęli ręki mojéj w bok jego, nie uwierzę.

26.A po ośmi dni byli zasię uczniowie jego w domu, i Thomasz z nimi. Przyszedł Jezus drzwiami zamknionemi i stanął w pośrodku i rzekł: Pokój wam!

27.Potem rzeki Thomaszowi: Włóż sam palec twój, a oglądaj ręce moje i ściągnij rękę twoję, a włóż w bok mój; a nie bądź niewiernym, ale wiernym.

28.Odpowiedział Thomasz i rzekł mu: Pan mój i Bóg mój!

29.Powiedział mu Jezus: Iżeś mię ujrzał, Thomaszu, uwierzyłeś: błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.

30.Wieleć i innych znaków uczynił Jezus przed oczyma uczniów swoich, które nie są w tych księgach napisane. [1]

31.A te są napisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystus, Syn Boży: a iżbyście wierząc, żywot mieli w imię jego.


ROZDZIAŁ XXI.
Pan Chrystus się uczniom u morza Tyberyadskiego okazał, Piotra trzykroć spytawszy, jakoby go miłowal, poruczył mu trzodę swoję.

Potem okazał się zaś Jezus u morza Tyberyadskiego, a okazał się tak:

2.Byli społu Symon Piotr i Thomasz, którego zowią Dydymus, i Nathanael, który był od Kany Galilejskiéj, i synowie Zebedeuszowi i drudzy dwaj z uczniów jego. [2]

3.Rzekł im Symon Piotr: Idę ryby łowić. Rzekli mu: Idziem i my z tobą. I wyszli i wsiedli w łódź, a onéj nocy nic nie ułowili.

4.A gdy było rano, stanął Jezus na brzegu, wszakóż nie poznali uczniowie, że był Jezus.

5.Rzekł im tedy Jezus: Dzieci, a macie ryby? Odpowiedzieli mu: Nie.

6.Rzekł im: Zapuśćcie sieć po prawéj stronie łodzi, a najdziecie. Zapuścili tedy, a już nie mogli jéj ciągnąć przed mnóstwem ryb. [3]

7.Rzekł tedy uczeń on, którego miłował Jezus, Piotrowi: Pan jest. Symon Piotr usłyszawszy, iż Pan jest, przepasał się suknią; (albowiem był nagi), i rzucił się na morze.

8.Lecz drudzy uczniowie przypłynęli w łodzi; (bo nie daleko byli od ziemie, ale jakoby na dwieście łokci), ciągnąc sieć ryb.

9.Gdy tedy wyszli na ziemię, ujrzeli węgle nałożone i rybę na nie włożoną i chleb.

10.Rzekł im Jezus: Przynieście z ryb, któreście teraz poimali.

11.Wstąpił Symon Piotr i wyciągnął sieć na ziemię, pełną wielkich ryb, sta piącidziesiąt i trzech. A choć ich tak wiele było, nie podarła się sieć.

12.Rzekł im Jezus: Pójdźcie, obiadujcie. A żaden z siedzących u stołu nie śmiał go spytać: Ktoś ty jest? wiedząc, iż Pan jest.

13.I przyszedł Jezus i wziął chleb, a dawał im, także i rybę.

14.To już trzeci raz okazał się Jezus uczniom swoim, powstawszy z martwych.

15.Gdy tedy obiad odprawili, rzekł Symonowi Piotrowi Jezus: Symonie Janów! miłujesz mię więcéj niźli ci? Rzekł mu: Tak Panie! ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś baranki moje.

16.Rzekł mu powtóre: Symonie Janów! miłujesz mię? Rzekł mu: Tak Panie! ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś baranki moje.

17.Rzecze mu potrzecie: Symonie Janów! miłujesz mię? Zasmucił się Piotr, że mu trzeci kroć rzekł: Miłujesz mię? i rzekł mu: Panie! ty wszystko wiesz, ty wiesz, że cię miłuję. Rzekł mu: Paś owce moje.

18.Zaprawdę, zaprawdę powiadam tobie: Gdyś był młodszym, opasowałeś się i chodziłeś, kędyś chciał; lecz gdy się starzejesz, wyciągniesz ręce twe, a inny cię opasze i poprowadzi, gdzie ty nie chcesz. [4]

19.A to mówił, dawając znać, którą śmiercią miał uwielbić Boga. A to powiedziawszy, rzekł mu: Pójdź za mną.

  1. Niż. 21, 25.
  2. Matth. 4, 21. Marc. 1, 19.
  3. Luc. 5, 4.
  4. 2. Piotr. 1, 14.