ny wpływ obiadu, inni jednak przypisywali, nie bez słuszności, wpływ ten mokce, której rozweselające własności znane są całemu światu. Jakże dziwnym jest łańcuch przyczyn i skutków, i jak odległe bywają czasem jego ogniwa! Ktoby się np. spodziewał, że kozy Yemenu, które, jak wiadomo, pierwsze odkryły kawę, wpłyną z czasem na złagodzenie walki między starą i nową prasą w Warszawie!
Ale walka ta może wkrótce przybrać znów ostrzejszy charakter, albowiem nadeszła jesień, a zatem chłód i częsty deszczyk nie pozwalają reprezentantom prasy zbierać się na cygaro i poobiednie sesye sub Jove.
Do tej pory jednak nie mamy prawa skarżyć się na jesień, ową „matronę, przysparzającą chleba“, jak ją nazywa Pol. Dziś już wypędziła od nas cholerę, a przyniosła nam, mieszkańcom miasta, trochę uśmiechów słonecznych, trochę dżdżu, trochę rozmaitych wydawnictw, zapowiedzianych lub rozpoczętych przez redakcye różnych pism, i nakoniec wiele projektów większej lub mniejszej społecznej doniosłości.
Co do wydawnictw, zapowiada nam Kronika Rodzinna, że pewien filolog przygotował całą seryę dzieł, obejmujących naukę języków i literatur słowiańskich.
W siedmiu dziełach, a dwudziestu czterech tomach, mają być objęte gramatyki i literatury: polska, czeska, serbska, bułgarska, łuży-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/139
Ta strona została uwierzytelniona.