Strona:Poezye Katulla.djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.

Syn Celtyberyi, co słynie z królików,
Sławny z sążnistych na brodzie kosmyków
I zębów pewnym wypłukanych płynem;
Nie dziw, boś przecie Celtyberyi synem.






XXXVIII.
WYRZUT.

Źle, Kornificy, źle z Katullem twoim:
Choroba ciężkim nęka niepokojem
I ciągle gorzej, co dzień, co godzinę;
A tyś pociechy dał choć odrobinę?
Wszak to tak łatwo, nie kosztuje wiele.
Gniewam się na cię: tacyż przyjaciele?!
Toć mnie słów parę od skarg Symonida[1]
Choćby smutniejszych, ach, niebem się wyda!





    XXXVII. — od Dioskurów pod dziewiątym słupem — od świątyni Kastora i Polluksa, (dziś w ruinach) licząc, znajdował się za ósmą kolumną klub, czy knajpeczka, w której się zbierali rywale Katulla; uczęszczała tam i Lesbia.

    Egnacy, bliżej nieznany rywal Katulla (por. XXXIX).

  1. XXXVIII. — od skarg Symonida — Symonides poeta grecki (żył 559—469 przed Chr.) pisał treny żałosne.