Suplika o miłości Boga, Jezusa i Maryi

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Baka
Tytuł Suplika o miłości Boga, Jezusa i Maryi
Pochodzenie Uwagi Rzeczy Ostatecznych Y Złosci Grzechowey
Wydawca Onufry Minkiewicz
Data wyd. 1766
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
 

SUPLIKA
O miłość Boga, JEZUSA, i Maryi.

BOże! Boże Stworco naſz!
Kiedy Twoię Miłość daſz
Kiedy Ciebię ſzacowac?
Y nad wſzyſtko miłować
Zaczniem wſzyśćy ſtatecznie,
Prawa Pełniąc ſkutecznie.
JEZU JEZU Panie naſz!
Ty na twardym Krzyżu trwaſz
Zbyt zbity, ſkatowany!
Srodze zamordowany,
Nie gwoździe, Cię trzymają ]
Więzy Miłośći, dają
Znaki Ran oczywiſte,
Sącząc krople Krwi czyſte,
Ześ Siebie wyniſzczywſzy,
Wnętrznośći wyiſkrzywſzy,
Twoją śmiercią nas zbawił,
Exces litośći zjawił.
JEZU, JEZU Oycze naſz.

Kiedy Matki miłośc daſz?
Twoiey Twoiey Maryi?
Nayslicznieyſzey lilij,
Naſzey Obronicielki
Wełzach pocieſzycielki.
Ona gniew mityguje,
Niebios groty wſtrzymuje,
Pod ſwoy płaſzcz przygarnywa,
A łaſkami okrywa,
Błagajac Stworzyciela
Sędziego Zbawiciela.
Ah tych trzech kochać mamy!
A jedno ſerce mamy
Wiecey, więcey ſerc trzeba!
Wſpomagaycież nas Nieba
Boga, IEZUSA, Matkę
Byśmy nie wpadli wpłatkę
Trzeba lepiey, i więcey
Kochać, oraz goręcey.
Oni naſza nadzieja,
Nieznamy Dobrodzieja
Innego jako Boga,
Ani Matki, gdy trwoga.
O Swięci Aniołowie
Wielcy Serafinowie
Wyznawcy Męczennicy
Z Męczeńſkiey ran krynicy
Daycie, leycie potoki,
By ſerc affekt ſtooki

Widział, kochał na wieki
Boga, topiąc powieki
W jego dziwney pięknośći,
Słodyczy i wdzięcznosci:
On jeden wſzyſtko może,
Nas wiecznie zapomoże.
Niebiośa o nas dbaycie
Z nami ſpolnie kochaycie
JEZUSA, i MARYĄ
Wſzech wieczności linią
Za naſze, waſze dajem
My ſerca Bogu wzajem, Na wieki.



 
SUPLIKA
O miłość Boga, JEZUSA, i Maryi.

BOże! Boże Stworco nasz!
Kiedy Twoię Miłość dasz
Kiedy Ciebię szacowac?
Y nad wszystko miłować
Zaczniem wszyśćy statecznie,
Prawa Pełniąc skutecznie.
JEZU JEZU Panie nasz!
Ty na twardym Krzyżu trwasz
Zbyt zbity, skatowany!
Srodze zamordowany,
Nie gwoździe, Cię trzymają ]
Więzy Miłośći, dają
Znaki Ran oczywiste,
Sącząc krople Krwi czyste,
Ześ Siebie wyniszczywszy,
Wnętrznośći wyiskrzywszy,
Twoją śmiercią nas zbawił,
Exces litośći zjawił.
JEZU, JEZU Oycze nasz.
Kiedy Matki miłośc dasz?
Twoiey Twoiey Maryi?
Nayslicznieyszey lilij,
Naszey Obronicielki
Wełzach pocieszycielki.
Ona gniew mityguje,
Niebios groty wstrzymuje,
Pod swoy płaszcz przygarnywa,
A łaskami okrywa,
Błagajac Stworzyciela
Sędziego Zbawiciela.
Ah tych trzech kochać mamy!
A jedno serce mamy
Wiecey, więcey serc trzeba!
Wspomagaycież nas Nieba
Boga, IEZUSA, Matkę
Byśmy nie wpadli wpłatkę
Trzeba lepiey, i więcey
Kochać, oraz goręcey.
Oni nasza nadzieja,
Nieznamy Dobrodzieja
Innego jako Boga,
Ani Matki, gdy trwoga.
O Swięci Aniołowie
Wielcy Serafinowie
Wyznawcy Męczennicy
Z Męczeńskiey ran krynicy
Daycie, leycie potoki,
By serc affekt stooki
Widział, kochał na wieki
Boga, topiąc powieki
W jego dziwney pięknośći,
Słodyczy i wdzięcznosci:
On jeden wszystko może,
Nas wiecznie zapomoże.
Niebiośa o nas dbaycie
Z nami spolnie kochaycie
JEZUSA, i MARYĄ
Wszech wieczności linią
Za nasze, wasze dajem
My serca Bogu wzajem, Na wieki.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Baka.