Svatopluk Čech (Szukiewicz)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Maciej Szukiewicz
Tytuł Svatopluk Čech
Pochodzenie Pieśni niewolnika
Wydawca Skład Główny w Księgarni Jagiellońskiej
Data wyd. 1929
Druk Drukarnia Związkowa
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
SVATOPLUK ČECH
❋ w Ostředku dnia 21 lutego 1846 r. — † w Pradze dnia 23 lutego 1908 r.

syn Franciszka Jarosława i Klary z Raków, z wielkiej trójcy czeskich poetów ubiegłego wieku najbardziej narodowy, przyszedł na świat w przededniu „wiosny ludów“, gdy przez całą Europę przebiegł dreszcz tęsknoty za swobodą, a „Slávy Dcera“ Jana Kollara dostatecznie już uświadomiła Słowiańszczyźnie jej rolę dziejową. Podczas gdy ojciec Franciszek Jarosław był narodowo rozbudzonym „vlastencem“, matka Klara chowała się po niemiecku wśród zniemczałej rodziny i dopiero miłość obudziła w niej — ale zato tem gorętszy — czeski patrjotyzm. Wypadkową tych wpływów na najrańsze dzieciństwo poety był z jednej strony „vlastenecki“ nastrój jego lutni, z drugiej nieprzejednany odpór przeciw obcemu elementowi. Muza Svatopluka Čecha jest bardzo wielostronną i bogatą w nastroje od satyrycznej ironji w prozie do płomiennych dytyrambów i hymnów mowy wiązanej. Krytyka literacka rozróżnia w twórczości Čecha cztery okresy. W pierwszym, romantycznym (1866-78), dla którego słupami granicznemi są „Husita na Baltu“ z jednej a „Evropa“ z drugiej strony, sławi Čech siłę i uwielbia tytanizm; w drugim (1879-84) przechodzi od rojeń i snów młodzieńczych do otaczającej go rzeczywistości czeskiego życia i życia Słowiańszczyzny, interesują go w niem momenty historyczne, stosunki socjalne i literackie; w trzecim (1885-92) dojrzewa w Čechu obywatel — zoon politikon — i, wyrósłszy na wodza narodu, dąży do pogłębienia dusz, domaga się wyższej etyki społecznego życia, ironją i satyrą chłoszcze „półrycerzy żywych“ i podnieca, w młodzieży przedewszystkiem, słabo jeszcze naogół tlejący ruch narodowy; w czwartym wreszcie (1893-1908), po dotkliwych ciosach, których mu los w życiu osobistem nie oszczędził, dochodzi poeta w ciszy samotności do syntetycznej wizji świata, zaś na beznamiętnem łonie natury do ukojenia. Wprawdzie załamanie się przed kratkami sądowemi, a cogorsza w umysłach rodaków, odrodzeńczego ruchu „Omladiny“, napełnia go gniewem i buntem i każe wyśpiewać „Pieśni niewolnika“, ale już w dwa lata po nich (1896) spływa na udręczoną duszę poety promyk — dalekiej od ortodoksji, ale głębokiej — wiary, która wkłada mu w usta „Modlitby k Neznámému“, piękny i posilnych szczaw pełen kwiat pojednania intellektualnego sceptycyzmu z uczuciowemi wzlotami irracjonalnej tęsknoty. Utwory Svatopluka Čecha mają kryształową formę. Ani Vrchlický, ani Zeyer nie posiadają tej poetyczności języka, jaką się Čech w każdym swym utworze odznacza. Przeważnie liryk o rzewnym nastroju, umiał serdecznym swym przeżyciom nadać ton ogólnoludzki i ogólnoludzkie wyrażać myśli. Obok poezji rymowanej uprawiał także prozę, którą cechuje humor i satyra, przechodząca nierzadko w karykaturę. Jedyny dramat „Roháč na Sioně“, którego sceny snuł przez całe życie, pozostał w tece niedokończony. Z utworów nawskróś narodowych stworzył Svatopluk Čech szereg mniejszych i większych poematów epickich; święty swój gniew przeciw rozpanoszonemu przybłędzie zamknął w lirycznym przeważnie cyklu: „Písně otroka“ — „Pieśni niewolnika“. Powstanie ich przypada na okres najwyższego rozwoju i dojrzałości poety-myśliciela. W doskonałej jak zawsze formie, w płomiennych poemacikach o misternym rymie i rytmie, w wysoce urozmaiconych strofach, dał Čech wyraz tym jak rdza żrącym uczuciom, które przepalają pierś ujarzmionych. Nie zacieśnił się w nich jednak do odporu jedynie; nienawiść wroga nie zasłoniła oczom Jego trądów, które niewola rzuciła na ciało Jego własnego narodu. W pieśniach tych, „sercem gryzących“, szarpie się w okowach nietylko śmiertelnie obrażona duma czeska, ale równie — jeśli nie namiętniej jeszcze — duma człowieka wogóle, po wszystkie czasy niewolnika kajdan, które nałożyło nań tyraństwo przesądu i przeżytych, więc już bezużytecznych i szkodliwych norm społecznego współżycia. Dzięki temu wybiega Svatopluk Čech swemi „Pieśniami niewolnika“ daleko poza miedze ziemi rodzinnej, a jego „niewolnik“ staje się symbolem wszechludzkim. „Pieśni niewolnika“ ukazały się drukiem w 1894 roku i zdobyły poecie najwyższe uznanie w narodzie. Doczekały się też 32 wydań i licznych tłomaczeń na języki: rosyjski (całość tłom. Wergun), niemiecki (całość tłom. Jan Koutek) i szwedzki (I-IV, VII, VIII, X i XIII, tłom. Alfred Jensen).


∗             ∗

Niniejszy przekład „Pieśni niewolnika“, o ile mi wiadomo pierwszy i jedyny w języku polskim, jest zupełnie wierny w strofie, rytmie, idei i nastroju. Dosłownym jednak nie jest i być nie może. Wskutek różnicy idiomów w wyrażaniu tej samej myśli czy nastroju w blisko nawet spokrewnionych z sobą językach, tekst tłomaczenia niezawsze kryje się z oryginałem, kryć się nie może, częstokroć nie powinien. Mimo takiego zasadniczego poglądu na zadanie tłomacza i istotę przekładu, oddane tu w polskiem brzmieniu „Pieśni niewolnika“ mało odbiegają od czeskiego oryginału. Ta wierność, a także łatwość rymu zniewoliła mnie do posłużenia się — jak w czeskiem — wyrazem: „otrok“, nie w sensie starocerkiewszczyzny: „nieletnie dziecko“, lecz w znaczeniu: niewolnik = woli swej pozbawiony rab roboczy. Poniekąd usprawiedliwia mnie w tem archaiczna polszczyzna XVI wieku, tak bliska jeszcze językowi kazań Jana Husa. Przekładu „Pieśni niewolnika“ dokonałem za zezwoleniem Rodziny autora.

Tłomacz.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maciej Szukiewicz.