Svatopluk Čech (Szukiewicz)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Svatopluk Čech |
Pochodzenie | Pieśni niewolnika |
Wydawca | Skład Główny w Księgarni Jagiellońskiej |
Data wyd. | 1929 |
Druk | Drukarnia Związkowa |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
syn Franciszka Jarosława i Klary z Raków, z wielkiej trójcy czeskich poetów ubiegłego wieku najbardziej narodowy, przyszedł na świat w przededniu „wiosny ludów“, gdy przez całą Europę przebiegł dreszcz tęsknoty za swobodą, a „Slávy Dcera“ Jana Kollara dostatecznie już uświadomiła Słowiańszczyźnie jej rolę dziejową. Podczas gdy ojciec Franciszek Jarosław był narodowo rozbudzonym „vlastencem“, matka Klara chowała się po niemiecku wśród zniemczałej rodziny i dopiero miłość obudziła w niej — ale zato tem gorętszy — czeski patrjotyzm. Wypadkową tych wpływów na najrańsze dzieciństwo poety był z jednej strony „vlastenecki“ nastrój jego lutni, z drugiej nieprzejednany odpór przeciw obcemu elementowi. Muza Svatopluka Čecha jest bardzo wielostronną i bogatą w nastroje od satyrycznej ironji w prozie do płomiennych dytyrambów i hymnów mowy wiązanej. Krytyka literacka rozróżnia w twórczości Čecha cztery okresy. W pierwszym, romantycznym (1866-78), dla którego słupami granicznemi są „Husita na Baltu“ z jednej a „Evropa“ z drugiej strony, sławi Čech siłę i uwielbia tytanizm; w drugim (1879-84) przechodzi od rojeń i snów młodzieńczych do otaczającej go rzeczywistości czeskiego życia i życia Słowiańszczyzny, interesują go w niem momenty historyczne, stosunki socjalne i literackie; w trzecim (1885-92) dojrzewa w Čechu obywatel — zoon politikon — i, wyrósłszy na wodza narodu, dąży do pogłębienia dusz, domaga się wyższej etyki społecznego życia, ironją i satyrą chłoszcze „półrycerzy żywych“ i podnieca, w młodzieży przedewszystkiem, słabo jeszcze naogół tlejący ruch narodowy; w czwartym wreszcie (1893-1908), po dotkliwych ciosach, których mu los w życiu osobistem nie oszczędził, dochodzi poeta w ciszy samotności do syntetycznej wizji świata, zaś na beznamiętnem łonie natury do ukojenia. Wprawdzie załamanie się przed kratkami sądowemi, a cogorsza w umysłach rodaków, odrodzeńczego ruchu „Omladiny“, napełnia go gniewem i buntem i każe wyśpiewać „Pieśni niewolnika“, ale już w dwa lata po nich (1896) spływa na udręczoną duszę poety promyk — dalekiej od ortodoksji, ale głębokiej — wiary, która wkłada mu w usta „Modlitby k Neznámému“, piękny i posilnych szczaw pełen kwiat pojednania intellektualnego sceptycyzmu z uczuciowemi wzlotami irracjonalnej tęsknoty. Utwory Svatopluka Čecha mają kryształową formę. Ani Vrchlický, ani Zeyer nie posiadają tej poetyczności języka, jaką się Čech w każdym swym utworze odznacza. Przeważnie liryk o rzewnym nastroju, umiał serdecznym swym przeżyciom nadać ton ogólnoludzki i ogólnoludzkie wyrażać myśli. Obok poezji rymowanej uprawiał także prozę, którą cechuje humor i satyra, przechodząca nierzadko w karykaturę. Jedyny dramat „Roháč na Sioně“, którego sceny snuł przez całe życie, pozostał w tece niedokończony. Z utworów nawskróś narodowych stworzył Svatopluk Čech szereg mniejszych i większych poematów epickich; święty swój gniew przeciw rozpanoszonemu przybłędzie zamknął w lirycznym przeważnie cyklu: „Písně otroka“ — „Pieśni niewolnika“. Powstanie ich przypada na okres najwyższego rozwoju i dojrzałości poety-myśliciela. W doskonałej jak zawsze formie, w płomiennych poemacikach o misternym rymie i rytmie, w wysoce urozmaiconych strofach, dał Čech wyraz tym jak rdza żrącym uczuciom, które przepalają pierś ujarzmionych. Nie zacieśnił się w nich jednak do odporu jedynie; nienawiść wroga nie zasłoniła oczom Jego trądów, które niewola rzuciła na ciało Jego własnego narodu. W pieśniach tych, „sercem gryzących“, szarpie się w okowach nietylko śmiertelnie obrażona duma czeska, ale równie — jeśli nie namiętniej jeszcze — duma człowieka wogóle, po wszystkie czasy niewolnika kajdan, które nałożyło nań tyraństwo przesądu i przeżytych, więc już bezużytecznych i szkodliwych norm społecznego współżycia. Dzięki temu wybiega Svatopluk Čech swemi „Pieśniami niewolnika“ daleko poza miedze ziemi rodzinnej, a jego „niewolnik“ staje się symbolem wszechludzkim. „Pieśni niewolnika“ ukazały się drukiem w 1894 roku i zdobyły poecie najwyższe uznanie w narodzie. Doczekały się też 32 wydań i licznych tłomaczeń na języki: rosyjski (całość tłom. Wergun), niemiecki (całość tłom. Jan Koutek) i szwedzki (I-IV, VII, VIII, X i XIII, tłom. Alfred Jensen).
∗
∗ ∗ |
Niniejszy przekład „Pieśni niewolnika“, o ile mi wiadomo pierwszy i jedyny w języku polskim, jest zupełnie wierny w strofie, rytmie, idei i nastroju. Dosłownym jednak nie jest i być nie może. Wskutek różnicy idiomów w wyrażaniu tej samej myśli czy nastroju w blisko nawet spokrewnionych z sobą językach, tekst tłomaczenia niezawsze kryje się z oryginałem, kryć się nie może, częstokroć nie powinien. Mimo takiego zasadniczego poglądu na zadanie tłomacza i istotę przekładu, oddane tu w polskiem brzmieniu „Pieśni niewolnika“ mało odbiegają od czeskiego oryginału. Ta wierność, a także łatwość rymu zniewoliła mnie do posłużenia się — jak w czeskiem — wyrazem: „otrok“, nie w sensie starocerkiewszczyzny: „nieletnie dziecko“, lecz w znaczeniu: niewolnik = woli swej pozbawiony rab roboczy. Poniekąd usprawiedliwia mnie w tem archaiczna polszczyzna XVI wieku, tak bliska jeszcze językowi kazań Jana Husa. Przekładu „Pieśni niewolnika“ dokonałem za zezwoleniem Rodziny autora.
Tłomacz.