Szablon:Tekst na dziś/18 marca
Oczy, które wiedzą
Michalina Domańska
— Zagram wam, jeśli chcecie, powiedział ślepy.
Wyciągnął ręce przed siebie. Żona pośpieszyła do niego. Ujął jej dłonie ruchem stęsknionym. Było w tem garnięcie się strwożonego ciemnościami dziecka, które robiło przejmujące wrażenie, gdy się spoglądało na silną i rosłą jego postać. Trzymał jej ręce takim ruchem, jakim się szuka ratunku. Tulił je i pieścił, jak upragnionych gońców z tego świata rzeczywistości, zamkniętego nagle przed nim. Przesuwał je zwolna po twarzy, odszukując znany kontur.
Helena stała przy nim bierna i cierpliwa. Odwróciła głowę na cichy brzęk metalu. To Juljusz opuścił na ziemię nóż do rozcinania kartek, który gniótł w ręku. Schylił się po niego i szukał długo na dywanie z twarzą nabiegłą krwią. Helena łagodnie oswobodziła ręce z uścisku męża, ujęła jego ramię i przeprowadziła przez salon, aż do fortepianu.
— Zagraj! — rzekła cicho, kładąc jego ręce na klawiaturze. Uśmiechnął się do niej. W uśmiechu tym była nie opisana żałosna czułość.