Szablon:Tekst na dziś/24 stycznia/b
O cichym wieczorze
Andrzej Niemojewski
Długo patrzył na leżącego bez ruchu Łazarza. Siostry stały w drzwiach i płakały. Obrócił się ku nim w zamyśleniu i rzekł, wskazując na leżącego:
— Jakże cicho śpi!...
A potem dodał, jakby mówił do siebie:
— Żali mu sen ów przerywać?...
Lecz ocknął go z zadumy głośny płacz sióstr, które, usłyszawszy jego słowa, padły sobie wzajem w ramiona i szlochały:
— Straciłyśmy ukochanego!
Tyle rozpaczy było w ich narzekaniu i tyle boleści w ich twarzach, że ogarnął go żal, kazał im wyjść za próg, siadł przy łożu Łazarza i ujął go za zimną rękę, która zaciężyła bezwładnie na jego dłoni.
Nastała cisza.