Szablon:Tekst na dziś/6 stycznia/d

Królowa
Zuzanna Morawska

Bawiono ją i bawiono się nią, gdy była dzieckiem, gdy podrosła, odebrano zabawki, a włożono w rękę książkę z całym szeregiem liczb, nazwisk i niezrozumiałych wyrażeń, zasłaniając świat rzeczywisty, jasny, ze słońcem i cieniem, z radością i bólem. Starano się też przedłużyć jej dzieciństwo i znów ją bawiono, bawiąc się jej naiwnością, wypowiedzianym cudzoziemską mową frazesem, krępując przytem modą i światowemi formułkami, a nazywając królową.
Tym sposobem wychowano na pannę, osobny gatunek kręcący się po świecie, z którego wyrasta odmiana zwana panią, różniąca się tem, że nosi strojniejsze kapelusze i suknie, mówi swobodniej, nie rumieni się i oczu nie spuszcza, na balach zaś ukazuje się, nie pod opieką mamy i papy, lecz w towarzystwie męża.
Z takiemi pojęciami poczęła rozglądać się po świecie, stąpając po nim ze wzniesioną głową jako królowa.
Naraz, miasto oczekiwanych hołdów i pochwalnego szumu, usłyszała twardy wyraz „pracuj!“