Szablon:Tekst na dziś/7 lutego/a
Szkoła tańca
Karol Dickens
Wspomniany pan August Cooper należał do znakomitego cechu mydlarzy — był w kwiecie lat, miał małą pensyjkę, małą izdebkę i małą matkę, która rządziła swym mężem i jego interesami, póki żył, i poczęła z kolei rządzić swym synem i jego interesami, gdy umarł. Podczas dni powszednich musiał siedzieć biedny August w komorze obok sklepu, a w niedzielę ślęczeć w kaplicy Bethel, w małem sosnowem pudle bez pokrywki, zwanem przez grzeczność „lożą“. To też wiedział o świecie tyle, co siedmioletnie dziecko, gdy tymczasem Young White, czeladnik gazomontera z przeciwka, młodszy od Augusta o całe trzy lata, hulał sobie, jak młody bóg — chodził do teatru — bywał na wieczorkach — ostrygi łykał całemi baryłkami — wódkę chlał całemi galonami — po nocach nie bywało go w domu, a nazajutrz przychodził trzeźwy i spokojny, jakgdyby nic. A więc pan August Cooper powziął postanowienie, że raz wreszcie skończy z tem niemowlęctwem, i tego samego dnia wyjawił matce gotowość oddania się w szpony wszystkim djabłom, o ile natychmiast nie znajdzie się w posiadaniu klucza od bramy.