Szablon:Tekst na dziś/9 stycznia/a
Ad astra
Tadeusz Garbowski, Eliza Orzeszkowa
Zwiedzione sztucznem światłem, opływającem filary ganku, dwa kwiaty powoju rozwinęły kielichy i z osrebrzonej zieleni patrzały parą szeroko rozwartych, ciemno-modrych oczu.
Seweryna uśmiechnęła się do tych oczu, w milczeniu na nią patrzących.
Obejmował ją czar kwiatów, muzyki i gwiaździstego wieczoru. Rezeda i róże pachniały. Modrzewie, jak czarne kolumny, wzbijały się nad liściastą gęstwinę sumaków i akacyi, za którą światełka mieszkań ludzkich gasły i głosy ludzkie milkły.
We wnętrzu domu umilkła też muzyka, a w wysokich i wązkich drzwiach ganku ukazała się postać pełna wdzięku. Światło lampy oblewało wysmukłą kibić dziewczęcą i przesrebrzało płowe włosy, nie ukazując w pełni rysów twarzy, białej, jak narcyz. Zbliżyła się ku Sewerynie z zamkniętym listem w ręku.
— Od Idalii — rzekła z cicha.