Szopka. Wiersz Or-Ota/Kominiarczyk
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kominiarczyk |
Pochodzenie | Szopka. Wiersz Or-Ota |
Wydawca | Wydawnictwo M. Arcta |
Data wyd. | 1918 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Choć mam ledwo lat dwanaście,
Tęgi ze mnie zuch!
Umiem drapać się po dachu,
I wprost w komin buch!
Choć tam czarno, gdyby w piekle,
Nie boję się nic,
Tylko sznurem się opaszę
I odrazu hyc!
Z miotłą w ręku wnet tam jadę,
Ciasno, ciemno wkrąg,
Już szoruję brudne ściany,
Ile siły rąk.
Trzeba dobrze wytrzeć sadze,
Bo nuż zatlą się,
Może pożar wnet wybuchnąć,
I byłoby źle.
Chociem czarny, jak djabełek,
Przeciem z siebie rad,
Kto zna pracę kominiarza,
Ten powie, żem chwat!
Toć w kominie i na dachu
Nie tak łatwy trud,
Często życie swe naraża
Kominiarzów ród.
Więc nie śmiejcie się z biedaka,
Co pracować chce,
I nie z sukni, ale z czynów
Uszanujcie mnie.
Młodszych braci mną nie straszcie,
To bolesny żart,
Bo uznania za swą służbę
Kominiarczyk wart.