Szopka. Wiersz Or-Ota/Krakowiaczek Skuba
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Krakowiaczek Skuba |
Pochodzenie | Szopka. Wiersz Or-Ota |
Wydawca | Wydawnictwo M. Arcta |
Data wyd. | 1918 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Pod wawelską skałą
Mieszkał smok-potwora,
Czatował na ludzi
Z rana do wieczora.
Czatował i ludzi
Zjadał tuzinami,
Aż kraj płakał cały
Gorącemi łzami.
Tedym se pomyślał,
Że to sprawa kusa,
I poszedłem prosto
Do króla Krakusa.
— Daj, królu, barana,
Daj mi worek siarki,
A ja Kraków zwolnię
Od tej gospodarki. —
Do baraniej skóry
Siarki nałożyłem,
Potem mocną dratwą
Po szewcku zaszyłem.
Buch! pod smoczą jamę
Kąsek smakowity —
I wyłazi potwór,
Jak zawdy, niesyty.
Już skórę ze siarką
Połknął smok przeklęty,
Już go srodze piecze
Ogień zażegnięty.
Poleciał do Wisły,
Wodą się zapija
I żłopie, i żłopie,
Aż pękła bestyja!
Gdy się król dowiedział
O zgonie szkodnika,
Dał mi złotą zbroję,
Dzielnego konika.
A lud, rad, że przyszła,
Na potwora zguba,
Wołał: — Niechaj żyje
Krakowiaczek Skuba!