<<< Dane tekstu >>>
Autor Leo Belmont
Tytuł Taczka
Pochodzenie Rymy i Rytmy. Tom I
cykl Akwarele i szkice węglem
Wydawca Jan Fiszer
Data wyd. 1900
Druk Warszawska Drukarnia i Litografja
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Taczka.

Od wieczora do ranka
Przy robocie swej trwasz,
I mizerną tę taczkę
Obowiązków swych pchasz.
Kruszysz duszę w kawałki,
Jak rozkaże ci traf,
I cząsteczki jej wrzucasz
Do najgłupszej z twych spraw.
Na zajęcie się rzucasz
Jako mucha na lep.
A jedynym twym celem
Jest powszedni twój chleb.
O krok dalej pchnąć taczkę —
Oto marzeń twych szczyt;
I szeregiem drobiazgów
Stał się cały twój byt.

Myśl usycha w twym mózgu,
Ziębnie w żyłach twych krew,
Nie wiesz więcej, co radość,
Ani nawet, co gniew.
A już tonem protestu
Nie brzmi nawet twój głos,
Bo pokorny, jak cielę,
Znosisz mierny swój los.
Po za dniem swym dzisiejszym
Nie dostrzegasz już nic —
Tylko troska wygląda
Mimowoli z twych lic!
Jako tkacka maszyna
Snujesz dni swoich nić…
Lecz człowiekiem oddawna
Zaprzestałeś już być!


∗             ∗

Więc gdy moment spoczynku
Został danym ci raz,
Przerażeniem jedynie
Zdjął cię wolny twój czas.
Tak się słaniasz, jakgdybyś
Wciąż w zaprzęgu swym był…
Szerzej piersią odetchnąć
Nie masz w sobie już sił.
Ani umiesz się rozśmiać,
Ni obejrzeć się w krąg,

Jakbyś drewna swej taczki
Ciągle czuł koło rąk.
Zapomniawszy oddawna
Szerzej patrzeć na świat,
Tyś przed próżnią swej myśli
Pełen trwogi aż zbladł.
Co to jest?! Co ma znaczyć
Rozpaczliwy twój gest?
Za czem tak się oglądasz?
............
Ha?… gdzie taczka twa jest?!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Blumental.