Tajemniczy opiekun/List XLVII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Tajemniczy opiekun |
Wydawca | Bibljoteka Groszowa |
Data wyd. | 1928 |
Druk | Polska Drukarnia w Białymstoku Sp. Akc. |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Róża Centnerszwerowa |
Tytuł orygin. | Daddy-Long-Legs |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Drogi Papuńciu-Pajączku — Długonóżku.
Nigdy pan nie zgadnie, jaka mnie spotkała miła niespodzianka.
Państwo McBridowie zaprosili mnie, abym spędziła z nimi lato w ich wiejskiej siedzibie w Adirondack. Należą do rodzaju klubu, urządzonego wśród lasów nad małem, ślicznem jeziorkiem. Każdy z członków klubu zajmuje własny domek z kloców ustawiony pomiędzy drzewami; wszyscy odbywają wspólne przejażdżki łodzią po jeziorku, odbywają dalekie spacery do innych letnisk, a raz na tydzień urządzają tańce w domu klubowym. Jimmie McBride ma gościć u siebie przez część lata jednego ze swoich kolegów z kolegjum, nie zbraknie więc nam kawalerów do tańca.
Prawda, jak to było uprzejmie ze strony pani McBridowej, że mnie zaprosiła? Okazuje się, że polubiła mnie podczas mojej wizyty u nich na Boże Narodzenie.
Proszę, niech mi pan wybaczy lakoniczność tego listu. Właściwie, to wcale nie list, chciałam tylko, żeby pan wiedział, że już rozporządzono mną na lato.