Tajemniczy opiekun/List XVIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Tajemniczy opiekun |
Wydawca | Bibljoteka Groszowa |
Data wyd. | 1928 |
Druk | Polska Drukarnia w Białymstoku Sp. Akc. |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Róża Centnerszwerowa |
Tytuł orygin. | Daddy-Long-Legs |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Jestem potworem.
Proszę, niech pan zapomni o moim okropnym liście zeszłotygodniowym — czułam się owego wieczora strasznie opuszczoną, nieszczęśliwą i chorą na gardło. Nie wiedziałam o tem, ale, widocznie, tkwiło już we mnie zapalenie migdałów, influenza i licho wie ile jeszcze rozmaitych paskudstw. Leżę w infirmerji od sześciu dni; dzisiaj po raz pierwszy pozwolono mi usiąść na łóżku i wziąć do ręki pióro i papier. Dozorczyni pielęgniarek jest bardzo surowa.
Wciąż myślałam tylko o tym liście i nie uspokoję się, dopóki mi pan nie wybaczy.
Czy nie wzruszy pana myśl o mnie z owiązaną twarzą i sterczącemi nad głową końcami chustki? Zupełnie jak uszy królicze. I pomyśleć, że uczyłam się cały rok fizjologji, a nie miałam nawet pojęcia o istnieniu gruczołów ślinowych. Jakże znikomą jest cała nasza wiedza!
Nie mogę dłużej pisać; kręci mi się w głowie, jak tylko dłużej siedzę. Proszę pana, niech mi pan zechce wybaczyć moje zuchwalstwo i niewdzięczność. Źle mnie wychowano.