<<< Dane tekstu >>>
Autor Wolter
Tytuł Tak toczy się światek...
Pochodzenie Powiastki filozoficzne /
Tom pierwszy
Wydawca Krakowska Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1922
Druk Drukarnia »Czasu« w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Tadeusz Boy-Żeleński
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
IX.

Skoro się ich pozbył, zabrał się do czytania nowych książek. Poznał w nich ducha swoich współbiesiadników. Oburzeniem napełniły go zwłaszcza owe gazetki będące organem potwarzy; te archiwa złego smaku, dyktowane przez głód, zawiść i nikczemność; bezwstydne satyry, w których oszczędza się sępa a rozszarpuje gołębia; romanse pozbawione wyobraźni, ozdobione portretami kobiet, których autor nie widział na oczy.
Rzucił w ogień wszystkie te ohydne piśmidła i wyszedł aby zażyć wieczornej przechadzki. Przedstawiono go sędziwemu pisarzowi, który nie przybył pomnożyć liczby pasożytów. Literat ten unikał stale ciżby, znał ludzi, stykał się z nimi w miarę potrzeby i udzielał się z umiarkowaniem. Babuk zwierzył mu z boleścią refleksye nad tem co widział i czytał.
„Czytałeś pan rzeczy niegodne tego zaszczytu, rzekł uczony pisarz; ale, we wszystkich czasach, ziemiach i rodzajach, od złego się roi, a dobre jest rzadkie. Gościłeś w swoim domu samą zakałę pismactwa, ponieważ, we wszystkich zawodach, to co najmniej jest godne pokazywać się na oczy, to właśnie ciśnie się z największym bezwstydem. Prawdziwi mędrcy żyją między sobą, zdala od świata i zacisznie; są jeszcze śród nas ludzie i książki godne twej uwagi“. Podczas gdy tak mówił, przyłączył się do nich inny pisarz; rozmowa która się zadzierżgnęła była tak miła i pouczająca, tak wznosząca się ponad przesądy i tak zgodna z cnotą, iż Babuk przyznał że jeszcze nie słyszał nic podobnego. „Oto ludzie, mówił po cichu, których anioł Ituriel nie odważy się tknąć, chyba że zechce być bardzo niesprawiedliwy“.
Pojednawszy się z uczonymi, Babuk dąsał się jeszcze ciągle na resztę narodu. „Jesteś pan cudzoziemcem, odparł mędrzec, wysłuchawszy jego zarzutów; nadużycia ciskają ci się w oczy, dobro zaś, które jest ukryte i które wynika niekiedy z samychże nadużyć, uchodzi twemu wzrokowi“. Wówczas, dowiedział się, iż, między pisarzami tego kraju, znalazłoby się paru, którzy nie byli zawistni, i że nawet między magami istnieją ludzie cnotliwi. Pojął wreszcie, iż te wielkie ciała, które, ścierając się, zdawały się gotować wspólną swą zagładę, były to, w gruncie rzeczy, zbawienne instytucye; że każde stowarzyszenie magów było wędzidłem dla swoich rywali; że, jeśli ci współzawodnicy różnili się w pewnych mniemaniach, głosili wszyscy tę samą moralność, pouczali lud i żyli w posłuszeństwie dla praw; podobnie jak owi preceptorowie, którzy czuwają nad pacholęciem, podczas gdy głowa domu czuwa nad nimi samymi. Zbliżył się z wieloma z nich i ujrzał dusze wręcz niebiańskie. Dowiedział się nawet, iż, między szaleńcami chcącymi toczyć wojnę z Wielkim Lamą, zdarzali się bardzo wielcy ludzie. Doszedł wreszcie do wniosku, iż z obyczajami W Persepolis może być snadnie tak jak z budowlami, z których jedne wydały mu się godne politowania, drugie zaś pogrążyły go w zachwycie.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Franciszek Maria Arouet i tłumacza: Tadeusz Boy-Żeleński.