Tako rzecze Zaratustra/O wzgardzicielach ciała
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O wzgardzicielach ciała |
Pochodzenie | Tako rzecze Zaratustra |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze „Ignis” S. A. |
Wydanie | nowe |
Data wyd. | 1922 |
Druk | Drukarnia Narodowa w Krakowie |
Miejsce wyd. | Toruń, Warszawa, Siedlce |
Tłumacz | Wacław Berent |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Całe Mowy... Cały tekst |
Indeks stron |
O WZGARDZICIELACH CIAŁA
Gardzicielom ciała chcę słowo swe rzec. Nie na to wszakże, aby siebie lub innych oduczali, lecz aby ciału swemu „bywaj zdrowe!“ rzekli — i tak oniemieli.
„Ciałem jestem i duszą“ — mówi dziecko. I dlaczegóżby nie należało mawiać jako dzieci?
Lecz człek ocknięty i uświadomiony rzecze: ciałem jestem nawskróś i niczem ponadto; zaś dusza jest tylko słowem na coś do ciała należącego.
Ciało jest wielkim rozumem, mnogością o jednej treści, jest wojną i pokojem, jest trzodą i pasterzem.
Narzędziem twego ciała jest twój mały rozsądek, bracie mój, który zwiesz „duchem“, narzędziem jest on i igraszką twego wielkiego rozumu.
„Ja“ powiadasz i chełpisz się z tego słowa. Lecz rzeczą większą — w co wierzyć nie chcesz — jest twe ciało i jego wielki rozum: ono nie mówi: „ja“, ono „ja“ czyni.
Co zmysł wyczuwa, co duch poznaje, nigdy temu końca niemasz. Lecz zmysł i duch przekonaćby cię rade, iż one to są końcem rzeczy wszelkich: tak bardzo próżne są.
Narzędziem i igraszką jest zmysł i duch, poza niemi jest jeszcze samość. Samość szuka oczami zmysłów, słucha uszami ducha.
Zawszeć samość słucha i szuka: porównywa, zniewala, zdobywa i burzy. Panuje i jest też władcą jaźni.
Poza twemi myślami i uczuciami, bracie mój, stoi władca potężny, mędrzec nieznany — zwie się on „ty sam“. W twojem ciele on mieszka, twojem jest ciałem.
Więcej rozsądku jest w twem ciele, niźli w twej największej mądrości. I któż wiedzieć może, ku czemu twe ciało swej największej właśnie potrzebuje mądrości?
Twa samość śmieje się z twego „ja“ i jego dumnych skoków. „Czemże mi są te skoki i poloty myśli? — powiada sobie. Zboczeniem podróżnem ku memu celowi. Jam jest, co twe „ja“ na pasku wiedzie i jego pojęcia weń wdycha“.
Samość mówi do jaźni: „tu ból czuję!“ I wówczas cierpi ona i myśli, jakby usunąć cierpienie, — i poto właśnie myśleć powinna.
Samość mówi do jaźni: „tu radość czuję!“ I wówczas weseli się ona i myśli, jakby się częściej weselić, — i poto właśnie myśleć powinna.
Gardzicieiom ciała chcę słowo rzec. Że gardzą, dzieje się to dlatego, iż poważają. Boć czemże to jest, co stworzyło poważanie, wzgardę, wartość i wolę?
Twórcza samość stworzyła sobie poważanie i wzgardę, ona stworzyła sobie rozkosz i boleść. Twórcze ciało stworzyło sobie ducha, jako ramię woli swej.
Nawet w swym nierozsądku i wzgardzie, wy ciała gardziciele, służycie swej samości. Powiadam ja wam: samość wasza umrzeć chce i odwraca się precz od życia.
Nie podoła ona już temu, czego najserdeczniej pragnie: — tworzyć ponad siebie już nie zdoła. Tego ona pragnie najbardziej, to jest całym jej żarem.
Lecz za późno już na to dla niej: — przeto chce wasza samość zaniknąć, wy ciała gardziciele.
Zaniknąć chce wasza samość, i temu staliście się wy ciała gardzicielami! Gdyż nie zdołacie wy już ponad samych siebie tworzyć.
I przeto złorzeczycie życiu i ziemi. Nieświadoma zawiść jest w kosem wejrzeniu waszej wzgardy.
Drogą waszą ja nie pójdę, wy ciała gardziciele! Nie jesteście wy dla mnie mostem ku nadczłowiekowi! —
Tako rzecze Zaratustra.