Ten... tego...
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ten... tego... |
Pochodzenie | Piosnki i satyry |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1879 |
Druk | Józef Unger |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Jak się miewasz Stanisławie!
Ledwie oczom wierzę;
Czytałem o twojéj sławie
I dziwię się szczerze.
— Jakto kochany kolego?
— Nic, wprzód czerwono pisałeś
Teraz jakoś pobielałeś.
— Nie... widzisz... dzisiaj... ten... tego...
Na świecie... różne są zdania...
— Wiem, wiem, piszesz z przekonania.
A! dzień dobry mój Arturze!
Takieś wczoraj skoki
Wyprawiał przed hrabią w biurze,
Żem się brał za boki.
— Jak to? cóż w tém widzisz złego?
— Nic, lecz dawniéj byłeś hardy,
A teraz jesteś mniéj twardy.
— Nie... widzisz... dzisiaj.... ten... tego...
Hrabia... pełen uprzejmości...
— Wiem, wiem, tańczysz tak z grzeczności.
— Dobry wieczór, mój Michale!
Znowu do kościoła?
Kogo witam, nie wiem wcale,
Djabła czy anioła?
— A to znowu co nowego?
— Nic, wprzód byłeś heretykiem,
Teraz jesteś fanatykiem.
— Nie... widzisz... dzisiaj... ten... tego...
Zawsze lepiéj... czasem... muszę...
— Wiem, wiem, idzie ci o duszę.
— Ot co powiem mój Stefanie,
Twój plan finansowy,
Przepraszam za moje zdanie,
Ale jest niezdrowy.
— Jak to? jak to? co? dla czego?
— Nic, wprzód byłeś moralistą,
Teraz jesteś finansistą.
— Nie... widzisz... dzisiaj... ten... tego...
Kraj nasz... w razie urodzaju...
— Wiem, wiem, robisz to dla kraju.
— A to co znowu Jakóbie?
Brylant u surduta!
Nie poznaję cię w téj szubie,
Zkądże taka buta?
— Co takiego? co takiego?
— Nic, wprzód byłeś demokratą,
A teraz arystokratą.
— Nie... widzisz... dzisiaj... ten... tego...
Człowiek ma dobra... miljony...
— Wiem, jesteś cymbał skończony.