O wieszczko! gdybyś ty chciała!
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O wieszczko! gdybyś ty chciała! |
Pochodzenie | Piosnki i satyry |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1879 |
Druk | Józef Unger |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
O wieszczko! gdybyś ty chciała!
Wczoraj, całym dzień płakała,
Noc otarła łzy;
Wzruszona, jeszcze drżę cała,
Jakie miałam sny!
Świetny salon złotem kapie,
A ja chodzę wciąż;
Przy kominku, na kanapie
Siedzi sobie mąż.
Kamerdyner, u kotary,
Stoi tuż jak cień;
Bo pan mąż jest trochę stary,
I głuchy jak pień.
Ja, z wyniosłym ruchem głowy,
Zwracam mowę doń;
Pyszny djadem brylantowy,
Zdobi moją skroń.
Wdziewam suknię ogoniastą
Na książęcy bal;
Widzę już jak całe miasto,
Rwie zazdrości żal.
Rozległ się turkot karety,
Pan mąż żegna mnie...
W tém budzę się, i niestety!
Już po złotym śnie!
Wzruszona, jeszcze drżę cała,
I patrzę przez łzy;
O! wieszczko! gdybyś ty chciała
Ziścić moje sny!
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Mikołaj Biernacki.