TOPOLA.

Wystrzeliła ku wyżynie
I w niebiosach zda się ginie
Topola.
W złote zorze — w barwy tęczy —
W srebrne chmury skronie wieńczy
Topola.

I wpatrzona w nieba zorze,
Tajemnice widzi boże
Topola.
Pełna bożej tajemnicy,
Czerpie siły z nieb krynicy
Topola.
Przeto stoi jak kolumna —
Niezachwiana — silna — dumna —
Topola.
Lecz czyż cała tkwi w eterze,
Czyli z ziemi nic nie bierze
Topola?
Nie — nad wszystkie inne drzewa
Głębiej sięga w ziemi trzewa
Topola.
I, w wyżynach kąpiąc czoło,
Naokoło widzi sioło —
Topola.
Widzi kwiaty — widzi chaty —
Widzi złotych pól kwadraty
Topola.
Widzi w okrąg całą ziemię
I rolnicze widzi plemię
Topola.
I w podziemne sięga cienie,
Kryjąc w głąb jej swe korzenie
Topola.
W głąb — w jej żyzną pierś gorącą,
Kochającą — i karmiącą —
Topola.
I z podziemnej ćmy głębokiej
Życiodajne czerpie soki
Topola.

Jedną siłę bierze z nieba —
Drugą z ziemi czarnej chleba
Topola.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Lange.