Trzy prowincjałki/IV
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Trzy prowincjałki |
Podtytuł | Wzorki z piasków podlaskich |
Pochodzenie | „Kolce“, 1874, nr 23-24 |
Redaktor | S. Czarnowski |
Wydawca | A. Pajewski i F. Szulc |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Aleksander Pajewski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
To miała być humoreska. Niech djabli porwą teraźniejsze czasy! Nie wiadomo jak ludziom dogodzić, a szczerze chciałbym trafić do gustu. Szukałem wzorów w humorystyce tegoczesnej. Pisemka dowcipne z urzędu czytałem z zajęciem. — Jeden znany nasz humorysta pisze, iż przyszedł do niego cyrulik, że go posmarował mydłem..., że on (humorysta) pytał się go (golibrody) co tam słychać? że balwierz powiedział, iż nic nie słychać, że on (humorysta) westchnął, a balwierz skrobnął i t. d.
Piekielnie oryginalne, zachwycająco dowcipne i głęboko pomyślane, ale cóż... kiedy niesłychanie trudne i do naśladowania niepodobne. Inny wzór klasyczny mówi o dwupłciowym szewcu, trzeci powiada o dziewczynie, która go w trąbę puściła, a ów rozwija systematyczną teorję gryzienia i lepi wściekłe djalogi polemiczne w formie strasznie śpiczastej.
Embarras de richeusse! Co tu wybrać?
Eh! co tam, jak kto może tak orze. Monopol wielkich augurów zniesiony. Niech żyje wolna konkurencja! Piszmy już bez wzorów. Usterki łaskawie wybaczyć raczycie.
Bo któż z nas bez ale?