Tyś dziecko!
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Tyś dziecko! |
Pochodzenie | Poezje Kornela Ujejskiego |
Wydawca | F. A. Brockhaus |
Data wyd. | 1866 |
Miejsce wyd. | Lipsk |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Tyś dziecko! — tak szydzą i młodzi i starzy;
O mędrcy! co wieku szukacie na twarzy,
Spojrzyjcie w to oko, co żarem mi płonie,
W to serce, co młotem wybija w mem łonie,
I okiem chirurga zajrzyjcie do czaszki
Zkąd dawno uciekły dziecięce igraszki,
A gdzie już nie jedna myśl szczytna a smętna
Z łoskotem i blaskiem piorunu tam wpadła
I wichrząc wyryła niezatarte piętna —
Bo dziecku brew zwisła i twarz mu pobladła.
Gdy z braćmi starszemi chce biegnąć w zawody
I dzielić ukryte ich prace i trudy,
To oni wołają: Tyś dziecko! za młody!
Nikt złota nie zyska z niedojrzałej rudy.
O brzozy wysmukłe! nie gardźcie dąbczakiem,
Co ledwie gałązką podniósł się od ziemi,
W nim zaród potęgi rozpostarł się znakiem,
I on was przerośnie konary wielkiemi.
Śród burzy gdy sarkać będziecie na losy
Jak słabe niewiasty rozpuściwszy włosy,
On wtedy wytęży żelazne swe ramię,
Okuje się wolą, i siłą jak zbroją,
Że burze mu w dzikiej walce nie dostoją,
A grom go nie schyli — chyba go połamie?