Tysiąc dziwów prawdziwych/Miasto

<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Tuwim
Tytuł Tysiąc dziwów prawdziwych
Wydawca Towarzystwo wydawnicze "Rój"
Data wyd. 1925
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


MIASTO.

Jakżeż wielka jest droga od pierwszego na ziemi wystąpienia człowieka do pierwszego stałego osiedlenia się jego, a stąd znów — do założenia pierwszego miasta! Przedhistoryczne (pod Torralbą w Hiszpanji wykopane) osiedle strzelców, polujących ongi na słonie, jest bodaj najstarszem znanem w Europie. Najstarszem, istniejącem jeszcze miastem, jest zapewne Mzehet na Kaukazie, który już na 2000 lat przed narodzeniem Chrystusa był stolicą Gruzji. Powstała ona po Memfisie (Egipt starożytny), ale przed Babilonem, i długo już istniała wtedy, kiedy zniknęły z powierzchni ziemi Sodoma i Gomorra, co najprawdopodobniej wydarzyło się koło r. 1750 przed Chr. Jednakże — jeśli nie jako miasto — to w każdym razie jako osiedle starszy jest jeszcze Akropol w Wan (Armenja), który uważany jest za najstarsze, stale zamieszkane miejsce na ziemi. Lecz któż wie, któż wspomina o tych miastach? W rozgłosie ich i znaczeniu nie decyduje wiek. Starożytne i sławne na świecie całym są: Jerozolima, Rzym i między niemi — pod względem wieku — położone Ateny. Głośnem po wszystkie wieki pozostanie maleńkie Betleem, które wydało Zbawiciela, „najdrobniejsze z miast pomiędzy księstwami Judei“, w którem, zresztą, już od czasów cesarza Hadrjana nie mieszkał ani jeden żyd. Ateny po wielu wiekach poniżenia na nowo stały się stolicą królestwa, a ostatnio republiki helleńskiej. Rzym nie przestał nią być nigdy, chociaż przez czas krótki groziło mu, iż otrzyma współzawodnika. Mianowicie w r. 1870, po zajęciu Rzymu przez wojska zjednoczonego królestwa włoskiego, powstał osobliwy pomysł, aby dla uniknięcia komplikacji, wybudować nowy Rzym w odległości 15 km od dawnego. Wprawdzie plany budowy były już wygotowane — ale jakoś zreflektowano się jeszcze na czas.
We wszystkich częściach świata znajduje się wiele starożytnych miast. Kioto od r. 793 do 1808 było bez przerwy japońską rezydencją. W Europie stare miasta znajdujemy głównie w krajach zdobywanych i kolonizowanych przez Grecję starożytną i Rzym. Inne zawdzięczają swe powstanie samodzielnym wysiłkom danych ludów. Praga np. jest miastem starodawnem, i już za czasów św. Wojciecha była ona centrem tamtoczesnego międzynarodowego handlu niewolnikami. Któż z nas wie o tak sensacyjnym i pochlebiającym nam fakcie, że mały Kalisz wspomniany już był w geografji Ptolomeusza, pierwszej powagi starożytności?
Wiele miast dawnych pogrzebanych jest dziś pod gruzami, tych miast, które same powstały na gruzach starszych jeszcze od siebie; tak działo się np. z mityczną Troją, odgrzebaną w końcu ubiegłego stulecia na wybrzeżach Azji Mniejszej — na jej miejscu znajdowała się niepozorna uboga wioska. Cóż stało się ze wspaniałościami takiej Anuradhapury, starożytnej królewskiej rezydencji Cejlonu, która zajmowała ponoć olbrzymią przestrzeń 400 km. kw.? Bór nieprzebyty wybujał na jej miejscu! Gdzież że są grozę i postrach budzące: Niniwa i Babilon? Pompeja pogrzebana jest warstwą gruzów, dochodzącą do 6—6 i pół m., a dzisiejsza Jerozolima wznosi się na warstwie, która w niektórych miejscach dochodzi do 30 m. grubości! Wiele dawnych świetnych miast straciło na znaczeniu. Urocze Amalfi, dzisiaj odwiedzane już tylko przez turystów, liczyło dawniej 50.000 mieszkańców, dzisiaj — zaledwie 6000!
A jakież różnice klimatyczne panują między miastami ziemi! Najbardziej bodaj na północ wysunięty syberyjski Werchojansk cóż może mieć np. wspólnego z Bombajem, także położonym przecież w Azji (Indje), w którym jednakże nawet w porze „zimowej“ konie tramwajowe zaopatrzone są w małe kapelusiki, celem ustrzeżenia ich przed porażeniem słonecznem. Zdolność przystosowania się człowieka jest prawie nieograniczona. Ludzie nietylko mieszkają stale w krainach, gdzie przez pół roku panuje noc, a przez cały rok wieczyste lody i śniegi, jak np. w Islandji (której stolica, Reyjkjavik, jest najbardziej północnem miastem Europy) lub nawet w Grenlandji (Ameryka Północna), gdzie znajdujemy plemiona Eskimosów i kilku ludzi rasy białej, Duńczyków, poławiaczy fok i wielorybów, ale człowiek jest w możności nawet mieszkać stale w mieście, w którem w ciągu roku zachodzą ogromne skoki temperatury. W takiem Duason-City, mieście poszukiwaczy złota, termometr podnosi się latem do + 35° C, w zimie opada do — 57° C. Dziwna wyda się nam wioska w Irkucku (miasto zesłańców na Syberji, tak dobrze znane Polakom), podczas której panują temperatury 20⁰ — 30⁰ poniżej zera — jednakże siła promieni słonecznych jest w strefach tych tak ostra, że w południe, od strony słonecznej kapie woda z dachów. Każdemu dzisiaj wiadomo, że izotermy, warunkujące poniekąd klimat, zupełnie inaczej przebiegają, aniżeli stopnie szerokości geograficznej i dlatego nikogo nie powinno zadziwić, że taki Alger (półn. Afryka), znacznie bardziej na południe położony, niźli Palermo, stolica Sycylji, mimo to co zima ma kilka dni mroźnych. Istnieją miasta z miłym i niemiłym klimatem: w Payta siedem lat mogą nie padać deszcze, gdzieindziej, np. w Brukseli, ludzie na świat już przychodzą — jak mówią żartem — „w kaloszach i z parasolem“. W mieście tem bowiem przez ⅔ roku pada deszcz. Największe opady mają bodaj pewne okolice Indyj, najsuchszem miastem jest — Aden, kolonja angielska w Arabji, nad morzem Czerwonem, „wrota do Indyj“. Jest rzeczą ciekawą, że zbiorniki na wodę deszczową, która opada tam niemiernie rzadko, ale wtedy już w postaci olbrzymiej ulewy, budowane były jeszcze w starożytności przez Ptolomeuszów i do dziś dnia są w użyciu, zlekka tylko wyreparowane przez Anglików. Jest to jedyne „źródło“ wody życiodajnej w Adenie. Dziwaczny klimat posiada stolica Kalifornji, San-Francisco. Najgorętszy miesiąc w tem mieście równy jest naszemu majowi, najchłodniejszy — kwietniowi, a zatem nie bywa tam nigdy prawdziwie zimno, ani ciepło.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Tuwim.