Tysiąc dziwów prawdziwych/Osobliwości wyznaniowe

<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Tuwim
Tytuł Tysiąc dziwów prawdziwych
Wydawca Towarzystwo wydawnicze "Rój"
Data wyd. 1925
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


OSOBLIWOŚCI WYZNANIOWE.

Ciekawą jest rzeczą zestawienie rodzajów pisma, używanego przez poszczególne religje w ich księgach świętych. Chrześcijanie piszą, jak wiadomo, z lewa na prawo, buddyści — z góry na dół, muzułmanie, jako następcy i kontynuatorowie semitów, — z prawa na lewo. Interesująca jest też polityczna geografja religji. Większość mahometan znajduje się pod władzą państw chrześcijańskich, a jakie 20 miljonów żyje w Chinach. Wszystkie zrzeszenia wyznaniowe zjednywują sobie prozelitów, z wyjątkiem — żydów. W Portugalji, która jest krajem o najmniejszej ilości żydów, liczba ich — w ilości 1200 — nie ulega zmianie. Żydostwo nigdzie nie jedna sobie wyznawców z wyjątkiem zupełnie rzadkich i pojedyńczych wypadków, potwierdzających regułę. Tak np. ludność pewnej nadbrzeżnej wsi rosyjskiej o nazwie Priwolin — przeszła zbiorowo na wiarę mojżeszową. Naogół jednak liczba izraelitów raczej się zmniejsza — dzięki małżeństwom mieszanym i chrztowi.
Olbrzymie natomiast jest rozprzestrzenienie się buddyzmu. Szczyci się on tem, że zawiera 84.000 poszczególnych nauk. Święta jego księga — na której nauki te są oparte — Pithyakattyan, zawiera 592.000 wersetów. Ewangelja zachowała się w 1270 odpisach rękopiśmiennych, a istnieje pozatem 288 rękopisów z komentarzami. Łatwo sobie wyobrazić, że wobec takiego ogromu materjału nie było dla Kościoła zadaniem najłatwiejszem ustalić Jej tekst ostateczny. Jest Ona przetłomaczona na 400 języków i w ciągu jednego roku 1906 sama środkowo-europejska agencja Brytyjskiego Towarzystwa Biblijnego sprzedała 826.000 egzemplarzy, zaś Biblja protestancka drukowana w niemieckiem mieście, Halle, odbita została w tysiącznym nakładzie!
Gorliwość religijna, pozbawiona uczynków, jakżeż często, niestety, pozostaje martwa! Jerzy II, ks. Hessen, od 19-go roku życia przeczytał Pismo św. 28 razy w przeróżnych językach, co mu nie przeszkodziło wydać nieskończoną ilość wyroków śmierci. Nie może się on jednak mierzyć z takim Benedyktem Capow, który Biblję przeczytał od deski do deski 53 razy. Bywają na tym punkcie dziwaczne, chociaż nieszkodliwe, manje. Tak np. niejaki Jakób Chryzostom Iselin przeliczył litery tłomaczenia Pisma Św., dokonanego przez Lutra (wraz z apokryfami). Otrzymał w rezultacie pokaźną liczbę: 3.566.480. Kto inny (Martinus Borrhäus) obliczył według swego widzimisię ilość złych duchów na 2.665.866.746.664! Pewien przezorny pastor niemiecki (i matematyk jednocześnie) — obawiając się powrotu barbarzyństwa — obliczył datę Świąt Wielkanocnych z góry na 22.000 lat! Jak wielka jednak różnica zdań panuje naogół wśród protestantów, za dowód posłużyć może fakt, iż protestanckie misje w Chinach nie mogły się porozumieć, jak ustalić wspólne obowiązujące słowo na chińskie określenie — Boga.
Wśród pogan istnieją najdziwaczniejsze przepisy religijne. Kaplanem plemienia Massajów może być wyłącznie osobnik jednooki. Na skutek tego, wielu ojców dzieciom swym wybija jedno oko, aby umożliwić im w przyszłości osiągnięcie tej najwyższej godności. Lecz każde wyznanie posiada pradawne utrzymywane przepisy, których znaczenia nie pojmujemy już dzisiaj. Tak np. w Sevilli (Hiszpanja) trzy razy na rok odprawia się mszę jakby taneczną, przyczem szesnastu chłopców w staroświeckich ubiorach tańczy przed ołtarzem. Jest to zapewne zabytek średniowieczny. W Santiago (Ameryka Południowa) jest rzeczą przyjętą podczas Wielkiego Tygodnia odwiedzić w ciągu jednego dnia wszystkie 80 istniejących kościołów, w Meksyku zaś zwyczajem jest obdarowywać się w Wilję — rzodkiewkami. Są to, oczywista, miejscowe zwyczaje ludowe, nic nie mające wspólnego z przepisami Kościoła. Bardzo też dawny zwyczaj zachowywany jest w klasztorach: wszyscy przyjmujący posiłek siedzą po jednej stronie stołu i potrawy podawane są poprzez stół. Inne zwyczaje związane są z przepisami samego obrządku. W wielkie święto muzułmańskie, Kurban Bajram, w świecie mahometańskim zarzyna się conajmniej z sześć miljonów baranów. Ktoś, należący do pewnego wyznania, nie powinien nigdy szydzić z obyczajów innego. Jeśli chrześcijanom wydaje się bardzo dziwnem, że żydzi w świątyni swej obowiązkowo nakrywają głowę, cóżby dopiero powiedzieli o mahometańskiej sekcie Mozabitów, której członkowie, wchodząc do moszeji, zdejmują — spodnie?
Niechrześcijańskie wyznania (z wyjątkiem mojżeszowego) uprawiają po dziś dzień składanie żywych ofiar. W małpiej świątyni w Benaresie codziennie ofiarowuje się bogini Kali około 200 kóz; co więcej, w dzień głównego święta w Nepalu zarzyna się na cześć bożyszcza blisko 100 tysięcy kóz i kilka tysięcy byków! I niechrześcijańskie religje zachowały także zwyczaj pielgrzymek. Wedle praw Proroka niezliczone tysiące pątników udają się rok rocznie do Mekki, Świętego miasta mahometan, celem uzyskania zaszczytnego tytułu „hadżiego“. A cóż dopiero Indje! Świątynia Dżaganat bywa zwiedzana dziennie przez (przeciętnie) 50 tysięcy wiernych, a w dni wielkich świąt liczba ich dochodzi nawet do 300 tysięcy. Dodać trzeba, że pielgrzymów nie jest w możności zrazić żadna przeszkoda i żaden trud. Mahometanie 7 razy obiegają wkoło czarny kamień Kaaby — opuszczony na ziemię, według ich wierzeń, przez archanioła — a pielgrzymi, udający się do świątyni w Amarze (w Kaszmirze — Azja), położonej na wysokości 14.000 stóp, ostatni odcinek drogi w ciągu całego dnia odbywają nieubrani — niezależnie od tego, czy są to mężczyźni, czy kobiety.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Tuwim.