Ulicą i drogą/Na balkonie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Na balkonie |
Pochodzenie | Skroś listków drzewnych |
Wydawca | Księgarnia F. Hoesicka |
Data wyd. | 1928 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
(madrygał)
Na mego domu kamiennym balkonie,
W dzikiego wina oplecionym zwoje,
W czas południowy siedzieliśmy — dwoje —
Złączone mając spojrzenia i dłonie.
Do twojej stopy uroczej, niewielkiej,
Przylatywały figlarne wróbelki
I dzióbiąc — wiatrem zagnane — ziarenko
Chciały przymilić się swoją piosenką.
Pachnące kwiaty w glinianych doniczkach
Patrzyły na cię różnobarwnym wzrokiem
I zachwyt jakiś widniał w ich twarzyczkach,
Boś czarowała je swoim urokiem.
A ja dziwnego szczęścia pełen cały
W myśli mej kradłem te promienie słonka
Co się na wargach twoich układały
I ten uśmieszek, co się po nich błąka.
1917
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Birkenmajer.