<<< Dane tekstu >>>
Autor Janusz Korczak
Tytuł Uparty chłopiec
Podtytuł Życie Ludwika Pasteura
Wydawca Wydawnictwo J. Mortkowicza
Data wyd. 1938
Druk Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego
Miejsce wyd. Warszawa — Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
25.

Duża książka francuska o życiu Pasteura ma 685 stronic.
Chcę wiedzieć, ile razy Pasteur rozmawiał z cesarzem francuskim. Trudno szukać i przewracać kartki tak grubej książki.
Ale jest na to sposób: na końcu książki wypisane jest, o czym mówi każda stronica.
Patrzę:
Stronica 124. — Pierwsza rozmowa Pasteura z cesarzem. Stronica 159 — rozmowa w pałacu cesarskim. Stronica 205 — list Pasteura do cesarza. Stronica 218 — narada uczonych w zamku cesarskim.

Chcę wiedzieć, czy Pasteur był szczęśliwy. Czy był szczęśliwym ojcem?
Szukam:
Stronica 101 — śmierć Janinki.
Stronica 145 — śmierć ojca Pasteura.
Stronica 154 — śmierć Kamilki.
Stronica 166 — śmierć Cecylki.

Kiedy umarł ojciec, napisał Pasteur do córki:
— Droga Cecylko! Dziadek umarł w dniu twojej pierwszej komunii. Może miałem przeczucie, kiedy prosiłem, żebyś się pomodliła o jego zdrowie. Jak to dobrze, że widział was niedawno, ucałował i poznał małą, kochaną Kamilkę. Będziemy często wspominali dziadzia z Arbois (Arbua).
Nie wiedział, że tak prędko Kamilka i Cecylka połączą się z dziadkiem na wieki.
Cecylka miała lat 12, gdy zachorowała na tyfus.
Pasteur był daleko. Wysłał go minister, żeby ratował chore jedwabniki, żeby leczył motyle.
Nie może jechać do swego chorego dziecka, nie może rzucić pracy. To ważna praca.
Jedwab to bogactwo Francji. Te motyle żywią tysiące rodzin. Jedwab to chleb dla francuskich dzieci.
Pani Pasteur wie to i rozumie. Jej Ludwik nie ma prawa rzucać posterunku. Jej Ludwik jest żołnierzem, który walczy z zarazą.
Teraz jest zaraza motyli.
Ale wybije godzina, kiedy rozpocznie on walkę o zdrowie i życie człowieka.

Pasteur pojechał do chorej Cecylki, ale tylko na trzy dni. Potem wrócił do pracowni. Prosił doktora, gdy odjeżdżał, żeby pisał do niego często, jak się Cecylka miewa.
— Cecylka już siedzi na fotelu, uśmiecha się do Maniusi, a przez otwarte okno uśmiecha się do niej słońce — pisze doktór. — Staram się, żeby było dobrze. Pani Pasteur robi co może. Staramy się oboje. Wierzę w dobry koniec choroby.
Nie pomogły starania matki, i mało mogli pomóc lekarze. Umierało wtedy dużo dzieci. W dwa dni później Cecylka już nie żyła. Nie pożegnała się z ojcem.
I nie pożegnał się z synem stary garbarz. Praca jest nieubłagana.

Kamilka miała dwa lata, kiedy ją położyli do trumny.
Pisze wtedy Pasteur list, który trudno zrozumieć tym, co nie znają książek filozofów.
Pisze tak:
— Cała moja filozofia płynie z serca, nie z rozumu. Kiedy traci się ukochane dziecko, uczucia kierują się ku temu, co jest wieczne. Doświadczenia zmieniają nasze idee. Cała natura, początek i koniec, różnią się od tego, co przeczuwamy, od tego, co wiemy.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Goldszmit.