Włamanie na dnie morza/4
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Włamanie na dnie morza |
Wydawca | Wydawnictwo „Republika”, Sp. z o.o. |
Data wyd. | 23.12.1937 |
Druk | drukarnia własna, Łódź |
Miejsce wyd. | Łódź |
Tłumacz | Anonimowy |
Tytuł orygin. | Tytuł cyklu: Lord Lister, genannt Raffles, der grosse Unbekannte |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Skoro tylko zamknął drzwi Raffles ściągnął z siebie swój dziwaczny strój, włożył piżamę i przyłożywszy głowę do poduszki, począł nadsłuchiwać.
Marynarz zdążył się wyplątać ze szlafroka i jakkolwiek przekonany był, że miał do czynienia ze zjawą z tamtego świata, zawołał jednego ze swych kolegów i postawił go na warcie w korytarzu. Sam zaś udał się do kapitana, aby opowiedzieć mu o zdarzeniu. Kabina kapitana znajdowała się tuż obok kabiny Rafflesa. Lord słyszał dokładnie każde słowo prowadzonej u kapitana rozmowy. Kapitan nie uwierzył w tłumaczenie marynarza i oświadczył, że zarówno ucieczka jak i związanie Morrisa mogło być dziełem tylko człowieka z krwi i kości.
Morris nie posiadał się z wściekłości. Uwolniony z więzów wybuchnął stekiem przekleństw i żalów.
— Czy nie moglibyście mi powiedzieć — zapytał kapitan marynarza — do jakiej kabiny schronił się człowiek?
— Jestem prawie pewien, że do tej — rzekł marynarz, wskazując na kabinę znajdującą się na lewo od kabiny Rafflesa. — Nie mógłbym jednak twierdzić tego z całą pewnością.
— Jasne jest — odparł kapitan — że nie schronił się do mojej. W grę więc wchodzą tylko wskazana przez marynarza kabina i sąsiednia. Postawię kogoś z załogi na warcie. Za pół godziny będziemy w Ostendzie. Zawiadomię władze o tym wypadku i poproszę o wszczęcie dochodzenia.
— Zgoda — odparł Morris.
Kapitan Emmast wrócił do swoich zajęć. Morris natomiast przechadzał się tam i z powrotem po korytarzu.
Raffles słyszał całą tę rozmowę w kabinie.
— Mam więc przed sobą jeszcze pół godziny.
Usiadł przy stole i zabrał się do przeglądania zawartości teczki. Prócz dwudziestu pięciu tysięcy funtów sterlingów w gotówce zawierała ona kilka książeczek czekowych, wystawionych przez rozmaite banki na nazwisko Jeanson. Z dokumentów, które tam znajdowały się również, Raffles nabrał pewności, że bankier umieścił wszystkie swe pieniądze swych zbyt łatwowiernych klientów w bankach na fałszywe nazwisko Jeansona. Sumy te wynosiły około pięćdziesięciu tysięcy funtów. Raffles zatrzymał przy sobie gotówkę oraz kilka ważniejszych dokumentów i zanotował starannie adresy banków. Resztę zaś papierów wraz z teczką rzucił do morza przez okienko kabiny.
Pozostało mu jedynie ukryć pieniądze i papiery. Należało przewidywać, że kabina jego będzie starannie zrewidowana. Spostrzegł małe drzwi, wiodące do kabiny kapitana. Drzwi były zazwyczaj zamknięte. Otworzył je, mając zamiar ukryć chwilowo papiery i pieniądze w tej kabinie, a następnie zabrać je po rewizji.
Wszedł cicho na czubkach palców. Na krześle leżał zupełnie nowy galowy mundur kapitana. Przygotował go prawdopodobnie, aby włożyć go przed przybiciem do lądu. Zabranie marynarki do swej kabiny, odprucie podszewki, włożenie do środka papierów i pieniędzy oraz zaszycie z powrotem — było dla Rafflesa dziełem jednej chwili.
W kilka minut potem mundur leżał na swoim miejscu. Drzwi przejściowe zamknięte były starannie, Raffles zaś spał spokojnie na swym łóżku.
Po przybiciu do lądu policja wkroczyła do kabiny. Oczywista, że ani w kabinie Rafflesa, ani w sąsiedniej, zajętej przez jakąś młodą niewiastę, nie znaleziono nic podejrzanego. Policja nabrała przekonania, że nie tu należało szukać złodzieja.
Kapitan Emmast przeprosił serdecznie Rafflesa i młodą kobietę. Lister opowiedział pokrótce Brandowi o całym zajściu. Następnie zbliżył się do kapitana Emmasta i na dowód tego, że nie żywi doń urazy, zaprosił go na śniadanie.
— Bardzo panu dziękuję — odparł kapitan — Niestety, mam w tej chwili dużo przykrości i nie potrafiłbym godnie dotrzymać wam towarzystwa.
— Jakież to przykrości, kapitanie? — zapytał lord Lister — Może mógłbym panu służyć pomocą?
— Nie sądzę: Córka moja ma wyjść za maż w ciągu najbliższych dwuch tygodni. Aby ją wyposażyć muszę zaciągnąć dług na hipotekę mego domu — dodał ze smutkiem.
— Cóż w tym strasznego? — rzekł Lister. — Niechże pan pójdzie z nami.
Kapitan dał się przekonać i w kilka chwil później w oddzielnym gabinecie Casina w Ostendzie spijali w trójkę pierwszorzędne wino. Nagle oczy kapitana Emmasta zamknęły się i dzielny marynarz usnął. Raffles niepostrzeżenie dosypał do jego kieliszka odrobinę nasennego środka. Wyjęcie papierów oraz pieniędzy z munduru kapitana było dla Rafflesa dziecinną igraszką. Zostawił mu dziesięć tysięcy funtów, aby miał je na posag dla córki.
Wierzyciele Morrisa zostali przez Rafflesa zawiadomieni o miejscu, gdzie bankier złożył swe pieniądze. Sam zaś Morris, którego sprawki Raffles opisał władzom, został jeszcze tego samego wieczora zaaresztowany.