Włamanie na dnie morza/5
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Włamanie na dnie morza |
Wydawca | Wydawnictwo „Republika”, Sp. z o.o. |
Data wyd. | 23.12.1937 |
Druk | drukarnia własna, Łódź |
Miejsce wyd. | Łódź |
Tłumacz | Anonimowy |
Tytuł orygin. | Tytuł cyklu: Lord Lister, genannt Raffles, der grosse Unbekannte |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Na plaży w Ostendzie panowało wielkie ożywienie. Mężczyźni i kobiety w barwnych kostiumach kąpielowych kąpali się wesoło, wygrzewali na piasku, z ciekawością lub obojętnością oglądając swych bliźnich.
Dwaj eleganccy mężczyźni przechadzali się wzdłuż brzegu.
— Cóżbyś powiedział, Charley, na projekt kąpieli? Mamy się spotkać z miss Walton i jej matką dopiero w czasie kolacji. Mamy więc dużo czasu.
— Bardzo chętnie, Edwardzie, — odparł Charley Brand.
Wkrótce potem lord Lister i Charley Brand płynęli na spotkanie fal.
Nagle Charley Brand odczuł silne uderzenie w plecy.
— Co się stało? — zapytał lord Lister.
— Patrz — odparł Charley, trzymając w ręce zalakowaną butelkę, dokoła której owinęły się kłęby wodorostów. — Ta butelka uderzyła mnie w plecy. Lord Lister obejrzał starannie butelkę. Była to ta sama butelka, którą urzędnicy bankowi wrzucili do wody podczas katastrofy Tasmanii.
∗
∗ ∗ |
Na brzegu, w ustronnym miejscu, lord Lister stłukł butelkę i znalazł w niej zaadresowany list do Banku Anglii..
— Słuchaj! — zawołał zdziwiony — przecież to jest lista skrzyń, zawierających przesyłkę złota. Parę tygodni temu dzienniki pełne były opisów tej katastrofy.
— Pamiętam... Mówiono nawet, że nurkowie mają się spuścić na dno w poszukiwaniu zatopionych skarbów. Wobec tego, że kadłub okrętu znajdował się na zbyt wielkiej głębokości, porzucono wszelkie usiłowania. Miano je powtórzyć dopiero latem, gdy morze będzie spokojniejsze.
— Tak jest. Times dodał nawet, że prace nad wydobyciem skarbu miały się rozpocząć w tych dniach. Bez tych papierów będą one niesłychanie utrudnione. Zawierają one bowiem dokładny plan, wskazujący część statku, gdzie znajdowały się skarby. Skrzynie pełne złota nie mogły być oczywiście umieszczone w tym samym miejscu, co bagaże pasażerów. Miejsce to znali jedynie kapitan statku i eskortujący skarb urzędnicy.
— Wydaje mi się, Edwardzie — rzekł śmiejąc się Charley, — że masz zamiar sam wyruszyć na poszukiwanie skarbu.
— Oczywiście. Chciałbym gorąco odebrać Bankowi Anglii złoto, do którego nie ma już prawa. Głąb morza jest strefą międzynarodową i skarb należy do tego, kto go odnajdzie. Mówię po to, abyś nie miał niepotrzebnych wyrzutów sumienia. Ale oto coś nowego.
Lord Lister rozwinął mały bilecik i przeczytał:
Na wypadek, gdyby Tasmania uległa katastrofie, proszę odnaleźć mą ogniotrwałą kasetkę, która zawiera pieniądze i mój testament.
urzędnik bankowy.
Charley Brand spojrzał na swego przyjaciela.
— Charley — rzekł lord Lister — musimy zawiadomić miss Łucję Watkins. Wydaje mi się, że jest kilku spadkobierców, którym zależałoby na poznaniu treści testamentu. Trzeba będzie odnaleźć w Londynie miss Watkins.
— Chyba nie natychmiast?
— Nie, ale wkrótce. Czas nagli. Tasmania zatonęła w kwietniu. Od tego czasu butelka kołysze się na powierzchni morza. Jesteśmy teraz w połowie sierpnia. Trzeba więc niezwłocznie dać znać miss Watkins. Narzeczona moja z matką zostaną w Ostendzie, my zaś zrobimy małą wycieczkę do Londynu. Płonę chęcią zobaczenia Baxtera!
— Zostawże już raz w spokoju Scotland Yard! — zawołał Charley.
Obaj przyjaciele skierowali się w stronę wielkich hoteli, ciągnących się wzdłuż plaży ostendzkiej.