[1]W Barwistanie
Flakony krystaliczne,
Szkło mroźne i zacięte,
A w szkło kolory wklęte.
Ekstrakty z wiotkich ziół,
Balsamy serafickie,
Tynktury czarnoksięskie,
Essencje alchemickie,
Przedbarwne, mdławo-mgławe,
Różane, zielonawe,
Barwione jadowicie,
Kropelką żyłkowane,
W ciemności iskrą grają,
Wybłyski w nich łyskają,
A w słońcu krają szkło
I oszalałą żmiją
Po brzuchach szkieł się wiją
I wrą trucizną złą!
Niebiańskich lśnień roztwory,
Bursztyny i fosfory,
Niedofiolety ciepłe
W przeźroczem szkleniu wklęć,
I alkohole sine,
Przez które widać śmierć,
I świetlność w czarciem winie
I ogień w ciemnym płynie
I ciężka, blaska rtęć.
[2]
Wpatrzony we flakony,
Śpię, dźwięcznie rozbarwiony,
Przedśmiertne słodkie szumy
Owiały moje dumy,
I drzemię uśmiechnięty
Na szmerze błędnych harf,
I błąkam się zaklęty
Po lodzie wzrokiem barw,
I w mózgu, w centrum głowy,
Mam punkcik brylantowy,
I dzwoni deszcz tęczowy,
Deszcz po gałązkach harf.
O, świetlny błogim mirem,
Zbarw się w jarzące wino!
A ja się tobą upiję
I wiecznym eliksirem
Do Barwistanu wpłynę!
Aleksandrowi Watowi
Juljan Tuwim
|