[27]
W DOLINIE ZŁOMISK
Poznaję Cię po ciosach Twej straszliwej pięści,
po zdruzgotanych w bryły, w piarg twierdzach z granitu!
Tuś, o Wszechmocny Stwórco, Swe tryumfy święcił —
tu Twe królestwo: w światach z kamienia — rozbitych.
Poznaję Twoją rękę, straszny cios po ciosie,
w rozprutych przepaściami granitowych ścianach —
tuś z oszalałych niebios w żywiołów chaosie
rył piorunami twarde Twoje przykazania.
Królestwo śmierci wkoło i cisza cmentarna,
ale o Tobie, Stwórco, krzyczą te kamienie,
zmiażdżone w Twoich wichrów i piorunów żarnach —
Wszechmocny Władco gromów i Boże zniszczenia!
Tuś na kolana rzucił i w proch starłeś czoła
strzelistych wież i turni, co darły się w niebo —
tuś je strącił przekleństwem, jak pychy aniołów,
tuś je w ruin cmentarzach po wieki zagrzebał.
I trwasz nad ruinami, o Boże przemocy,
berłem śmierci i gromów nad ziemią włodarzysz!
Samotny jestem! — Wierzę! — Lecz zakrywam oczy,
bo nie chcę, nie chcę widzieć Twej straszliwej twarzy!