[460]W PĘTACH.
Dalilo moja!... W uściskach twych płonę
I na pierś twoją chylę głowę złotą...
— Niechaj mię ręce twe błogosławione,
Jak lniane sznury niewoli oplotą...
A chociaż zdradne dostrzegam nożyce,
Nie będę bronił swej królewskiej mocy:
Sprzedam ci duszę, korną niewolnicę,
Za kwiat płomienny miłości i nocy...
Na oczy moje padło bielmo szału...
— Żegnajcie bujne, stargane kędziory!...
Z ramion mych krzepkość uchodzi pomału..
Pijany jestem pragnieniem i chory...
Słodka woń nardu nozdrza me rozdyma,
Rozchyla wargi, twarz bladością znaczy...
— Jeśli pierś moja tę rozkosz wytrzyma,
Jutro wróg hańbę Samsona obaczy...
Jutro skrwawione jamy oczodołów
Bezczelny pachoł piaskiem mi zasypie...
— Lecz nim źrenice wykapie mi ołów,
Pragnę się upić na swej własnej stypie!...
[461]
Ust twoich pragnę najpełniejszej czary...
— Poraz ostatni, Dalilo, bądź szczodra:
Niech z pod szkarłatnej błysną mi kotary
Twe śnieżne piersi i toczone biodra!...
Och, rozkosz, rozkosz... Chłodne alabastry
Owionąć żarem ostatniego tchnienia....
— W lwiej się paszczęce złocą miodu plastry...
— Ośla się szczęka w miecz zagłady zmienia...
— Tryumf... potęga!... sny moje prześnione!...
Pęta niewoli na wieki mnie gniotą...
Dalilo moja!... W twych uściskach płonę
I na pierś twoją chylę głowę złotą...