W twoje cudne oczy...

<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł W twoje cudne oczy...
Pochodzenie Poezye IV, cykl Wiersze różne
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1900
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom IV
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
W TWOJE CUDNE OCZY...
I

W twoje cudne, cudne, cudne oczy
Kiedy patrzy: wstrzymuje się słońce,
I dziwuje im się kwiat na łące
I czar idzie z niebieskich roztoczy
W twoje cudne, cudne, cudne oczy.

W twoje cudne, cudne, cudne oczy
Kiedy patrzę, chciałbym w łzę zaklęty
Po twej twarzy spłynąć, bogom wziętej,
I z twej piersi patrzeć się uroczej
W twoje cudne, cudne, cudne oczy.






II.

A jednak jestem tak daleko,
W takiem pustkowiu precz odbitem;
Sine skał pasma gdzieś się wleką
W zaświeciu lśniąc najdalszym szczytem.

A wkoło puszcza szumi ciemna,
Pachną olbrzymie, świetne kwiaty,
Wstała potężna bujność ziemna
I stwarza nowych jestestw światy.

Jakieś rośliny-cudotwory,
Na pół rośliny, pół zwierzęta;
Oczy z zielonej błyszczą kory,
Jak skrzydło, gałęź wieje zgięta.

Zaczarowany las, przedziwów
I cudów pełny, wonny spieką — —
I od upojeń, żądz, porywów,
Od oczu twych — — tu tak daleko...






III.

I smutny uśmiech zjawia się na twarzy,
Ten smutny uśmiech popatrzenia wstecz:
Co się kochało, co się śni i marzy,
To tak odchodzi, tak odbiega precz...

W te twoje cudne, cudne, cudne oczy
Nowych pokoleń będzie patrzał ciąg,
Wieczna jasności wśród życiowych zmroczy,
Wieczyste bóstwo dla błagalnych rąk.

A my — odeszli... Jeszcze odwracamy
Tęskniące oczy, jeszcze uśmiech ślem...
Bądź zdrowa! Żegnaj!... W kute z bronzu bramy
Wchodzimy cisi, spokojni — za dniem.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.