[239]WAJDELOTA DO SWOICH.
PO WIDZENIU JADWIGI.
(Wiersz z powodu piérwszej słyszanéj improwizacyi
Deotymy: „Do Litwinów o Litwie”).
Widziałem ją, widziałem! — O! to nie dziewicza
Piękność tylko, co z oblicza,
Co jak jasność lśni z Jéj oka!
Owa jasność tajemnicza,
Co z świętego ognia Znicza,
Nie od ziemi, lecz z wysoka
Bije w serca! — I w Jéj głosie
Brzmi uroczy ton, jak onéj
Wajdelotki, co w natchnionéj
Pieśni, przy Krywejty stosie,
Głosi — nie jęk użalenia
Nad żywym jego pogrzebem:
Lecz wielki hymn poświęcenia
Lecz nadzieję połączenia,
Przez ofiarę — Ziemi z Niebem!
[240]
A Jéjże słowa! — O! bracia moi!
Lutnie nam nasza skruszyć w kawały,
Kto z nas ją tylko dla własnéj chwały,
Dla echa na ziemi stroi!
Lecz kto z niéj w duszy hołd Niebu złoży,
Ten Ją niech widzi, ten Jéj niech słucha!
Moc w nim rozmnoży, pychę ukorzy,
Cud i potęga: Słowa i Ducha.
1857. Lipca 6, w Warszawie.