Mędrzec, widząc że go zblizka Jakiś Człek szalony goni, I silnym zamachem dłoni Kamienie ciska,
Wstrzymał swe kroki i spokojnie rzecze:
«Roztropnie czynisz, poczciwy człowiecze; Należy ci się zapłata: A więc, oto masz dukata.
Ciężką, jak widzę, trudnisz się robotą,
I hojniej pracę taką opłacić się godzi. Patrz, oto bogacz przechodzi: Jestem pewien że z ochotą, Jak zasłużyłeś, tak cię wynagrodzi.» Znęcony zyskiem, Waryat rady słucha, Palnął kamieniem od ucha, Lecz tu go inna czekała zapłata: Biegną pachołcy, silnemi powrozy Krępują dłonie Waryata: Poszedł nieborak do kozy.
Jeśli półgłówek z ciebie się natrząsa Lub zjadliwem słowem kąsa, A nie masz siły walczyć z przeciwnikiem, Czy orężem, czy językiem,
To go nakłoń (w tem sztuka) niech swą napaść zwróci
Ku temu, co złość jego skutecznie ukróci.