Wazowie (Niewiadomska)/Karliński

<<< Dane tekstu >>>
Autor Adam Pajgert
Tytuł Karliński
Pochodzenie Legendy, podania i obrazki historyczne
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1921
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Karliński.


Pod Olsztynem obozem wkół leżą
Księcia Maksa wojenne szeregi,
Raz i drugi do szturmu uderzą,
Lecz się łamią, jak fala o brzegi:
Zdobyć twierdzy obronnej nie mogą,
W niej Karliński dowodzi załogą.
Więc na sioło pobliskie napadli,
Na dom wodza załogi fortecznej.
Ach, spalili ci dom i wykradli
Twoje dziecię, o wodzu waleczny!
Twego synka, niemowlę w pieluchach,
O złocistych na główce swej puchach.
Twoje dziecię z piastunką, co płacze,
Zapędzili pod mury Olsztyna,
I mówiły te dusze żołdacze:
— Olsztyn w ręce da nam ta dziecina.
Więcej zdziała od naszych oręży,
Tylko ojciec w nim wodza zwycięży. —
Przypadł goniec pod okop zamkowy
I zatrąbił pokoju sygnałem;
Z dzielnym wodzem zażądał rozmowy
I odezwał się słowem zuchwałem:

— Otwórz bramy przed armją niemiecką,
Oddaj Olsztyn, lub zginie twe dziecko. —
Skroń starcowi oblała się potem,
Zbladnął, zgrzytnął, boleścią rozdarty,
Serce biło o pancerz jak młotem,
Długo milczał, na szabli oparty.
Nagle cały się wstrząsnął gwałtownie
I zawołał: — Nie oddam warowni!
Ho, do szturmu tam biegną ich roty!
A jak biała chorągiew na przedzie
Świeci dziecię, aniołek ten złoty.
Czyż do boju szatanów tych wiedzie?
A głos w dzikim rozlega się gwarze:
— Przecież strzelać do syna nie każe?
Długo rycerz stał niemy na wałach,
Oko żarem straszliwym mu świeci,
Bombardierzy na hasło przy działach
Oczekują... Wódz nagle lont[1] chwyci:
Błysnął płomień, padł wystrzał armatni,
Padł pod strzałem syn jego — ostatni!
Wszystkie działa ryknęły wystrzałem,
Huczą pieśnią pożogi straszliwą,
Dymy gęstym rozsiadły się wałem,
Napastnicy nie ujdą stąd żywo!
Pod czarnemi fortecy murami
Całe błonie zasłane trupami.
I jak oko daleko zasięże,
Pod Olsztynem nie widać już wroga...

Wojownicy otarli oręże,
Ale milczy zwycięska załoga:
Dziś nie pora okrzyków wesela,
Wojsko wodza żałobę podziela.
On milczący wciąż stał przy armacie,
Długo patrzał na krwawy plac bitwy.
Czy skamieniał po ciężkiej swej stracie?
Czyli w ciche utonął modlitwy?
Spojrzał w niebo, potem głowę skłonił
I twarz sobie rękami zasłonił...
Stoi orszak rycerzy szlachetny,
Lecz nikt nie śmie przerywać tej ciszy.
Wtem się ozwie on ojciec bezdzietny
I do swoich tak rzekł towarzyszy:
— Wyście świadkiem, mężowie olsztyńscy,
Że tak poległ, jak wszyscy Karlińscy!


A. Pajgert.








  1. Lont — sznur konopny nasycony materją palną, służy do zapalania działa.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Pajgert.