Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1880/213

<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Sienkiewicz
Tytuł Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1880
Pochodzenie Gazeta Polska 1880, nr 139
Publicystyka Tom V
Wydawca Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Gebethner i Wolff
Data powstania 25 czerwca 1880
Data wyd. 1937
Druk Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Miejsce wyd. Lwów — Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór artykułów z rocznika 1880
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


213.

Nadużycie. Kurier Warszawski donosi o nadużyciu, jakiego dopuściła się na podróżnych komenda statku Andrzej, płynącego z Płocka do Warszawy.
Oto odebrawszy w okolicach Jabłonny wieść, że dalej płynąć z powodu mielizn nie można, kapitan statku przybił do brzegu i kazał po prostu pasażerom wysiadać.
Wszelkie przedstawienia nic nie pomogły. Opornych zmuszono do opuszczenia statku. Część podróżnych biedniejszych pozostała bez środków pieniężnych, a nie znając okolicy, nie wiedziała, dokąd się udać. Zamożniejsi najęli furmanki — inni zostali na miejscu w prawdziwie krytycznem położeniu.
Działo się zaś to wszystko nie w Chinach, nie w Azji, ale u nas.
I doprawdy nie ma w tem nic dziwnego, nigdzie bowiem nie lekceważą tak publiczności i nie obchodzą się z nią tak bezwzględnie, jak właśnie u nas.
Czynią zaś to ci, którzy jej służyć powinni.
Wszelkiej służbie na kolejach, na statkach, w miejscach publicznych, wydaje się natychmiast, że jest władzą, a wszelkiego rodzaju urzędniczkom, że są dygnitarzami. Nic u nas nie stosuje się do publiczności, ale publiczność musi się stosować do wszystkiego. Najlepszą ilustracją do tych stosunków są owe sławne napisy na poczcie, istniejące... chyba dla urzędników, bo publiczność, która ich nie rozumie, ciągle się myli wrzucając listy i przesyłki w niewłaściwe skrzynki. Ale o tem i mówić na próżno. Świeży wypadek postąpienia z pasażerami na statku Andrzej przeszedł jednak tym razem wszystko, co się trafiło w czasach ostatnich. Na całym świecie istnieje prawo, że statek, który z jakich bądź przyczyn nie może dowieźć pasażerów na miejsce przeznaczenia, wysadza ich w najbliższej przystani, zwracając pieniądze za całkowitą drogę. U nas wysadza się ich bez ceremonii na piasek. Ciekawiśmy, co powie na to zarząd żeglugi parowej — i czy wypadkiem nie nagrodzi kapitana i załogi za sprytne wyjście z kłopotów?


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Sienkiewicz.