Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1881/5. I

<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Sienkiewicz
Tytuł Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1881
Pochodzenie Gazeta Polska 1881, nr 3
Publicystyka Tom V
Wydawca Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Gebethner i Wolff
Data powstania 5 stycznia 1881
Data wyd. 1937
Druk Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Miejsce wyd. Lwów — Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór artykułów z rocznika 1881
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


1.

Dochodzą nas wiadomości, że Dyrekcja naszych teatrów rozpoczęła już rokowania z p. Popielówną (Święcką).
Wiadomość o tem przyjęła publiczność z największą radością, jeśli bowiem p. Popielówna była zawsze artystką ulubioną i szczególniejszemi otoczoną względami, należy wyznać, że względy owe rzadko otaczały talent równie wielki i prawdziwy.
Po wyjściu p. Popielówny nikt jej zastąpić nie zdołał i nie ma co myśleć, by to nastąpić mogło, z tej prostej przyczyny, że takie talenta, jak jej i Żółkowskiego, pojawiają się zupełnie wyjątkowo. Wobec tego nabytek takiej artystki nie jest tylko kwestią zapełnienia pewnej luki lub obsady pewnych ról, ale wielkim wygranym losem dla każdej sceny, kwestią jej świetności i stanowiska względnie do scen innych.
Sądzimy zatem, że Dyrekcja nasza skorzysta ze sposobnej chwili i dołoży starań, by wrócić scenie artystkę, która dla każdego teatru byłaby nieocenionym nabytkiem.
Zaniedbanie się w tym razie (o które zresztą nie chcemy posądzać Dyrekcji) równałoby się obojętności na dobro sceny.
Co do publiki, możemy za nią zaręczyć, że wolałaby nabytek jednej p. Popielówny, niż wszystkie razem wzięte nabytki, jakie poczyniono od czasu nowych zmian dyrekcyjnych; wolałaby również p. Popielównę niż cały „trzeci teatr“ razem z tem wszystkiem, co jego jest.

2.

Wisła. Fantazja przez Leokadję Jordan-Wierusz. Pierwsze prace należy sądzić bardzo pobłażliwie — i mniej zwracać uwagi na to, czem są same przez się, niż na to, co obiecują na przyszłość. Tylko w ten sposób sądzona Wisła może się ostać wobec wymagań choćby bardzo łagodnej krytyki. Jest w tej fantazji sporo naiwnego uczucia, które dziś jeszcze wygląda na czułostkowość, ale z czasem może nabrać siły. Autorka posiada przy tem poetyczne usposobienie, które dotychczas zastępuje miejsce natchnienia, i w ogóle jest dosyć szczerą. Osnowa tego poemaciku tak jest wiotką, jakby była utkaną z pajęczej przędzy. Podobne wątki rwą się łatwo przy zetknięciu się z ostrzem zdrowego rozsądku. Nazwa „fantazja“ nie jest obroną przeciw wszystkiemu i nie rozgrzesza nieskładności kompozycji. Fantastycznym może być świat powoływany do życia przez poetę, ale myśl fantazji powinna zostać logiczną. W Wiśle nie ma wprawdzie żadnych cudactw i gmatwanin, które by wprost sprzeciwiały się logice, ale jedno nie bardzo się trzyma drugiego. Bajka pozbawiona jest zwartości i jedności. Czytelnik nie zdaje sobie sprawy, dlaczego dzieje się tak a nie inaczej. Liryzm jej jest naiwny i brak mu zupełnie jakiejkolwiek siły. Zła nimfa „Wisła“ zakochała się w pięknym Bożysławie i zabrała go do swych kryształowych pałaców, gdzie jęczały duchy potopionych. Duchy te uwolnił Bożysław i odszedł z niemi do nieba, a nimfa za jego przyczyną poprawiła się ze swych złości i stała się duchem czystym... Tak cienko, że aż się rwie... Odtąd mniej ludzi topi się na Wiśle: to sens moralny. Co tu o tem mówić? Pomysł jako pomysł nie ma żadnego znaczenia określonego. W najlepszym razie mógł posłużyć za kanwę do wyhaftowania kilku ładnych obrazków, ale i w tem autorka okazała więcej szczerych chęci niż mocy. W ogóle w opisach za dużo jest słów i wierszy. Czasem wydaje się, że autorka ogłusza się li tylko brzmieniem wyrazów. Należy postarać się o to, by w dziesięć razy mniejszej ilości wierszy wyrażać daną treść dziesięć razy jaśniej i silniej. Wówczas mniej będzie wierszowego szumu, a więcej myśli i kształtów. Najlepszym ustępem jest ucieczka duchów z Bożysławem na czele, poprzednio jeszcze ich skargi i wreszcie zakończenie. Ale trzeba koniecznie, żeby wszystko to coś mówiło i coś znaczyło. Trzeba także unikać takich wyrażeń jak: „Odkryć jej czyny nikt z was nie jest skory“ lub „Byś je nie widział“ — bo wyrażenia takie przeciwne są prawidłowej składni. Wierszowanie jest dosyć łatwe, a jak na początkującą autorkę, niektóre ustępy dość są wymowne. Przymioty te pozwolą może autorce napisać w przyszłości coś więcej skończonego.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Sienkiewicz.