Widzenie Zygmunta Augusta

<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Ptak
Tytuł Widzenie Zygmunta Augusta
Pochodzenie Kraków żyje w legendzie

cykl Wir wieków

Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1935
Druk Drukarnia Związkowa w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
WIDZENIE KRÓLA ZYGMUNTA AUGUSTA

Z okiennych krosien kwilą szałamaje
i lutni tkliwe przesiewają drgnienia,
tiul i aksamit w świetle ogni taje.

Na zamku wartą halabardnik zmienia,
zwodzonym mostem przebiega lektyka,
by zniknąć zjawą w zamkowych podcieniach.

Lub bramą bronową kolasa pomyka,
z której księżycem wyłania się kreza,
lando hajducy otaczają w szykach.

Jest bal na zamku, tańczą poloneza,
król kasztelance ukłon długi ściele,
mgielnym oparem prószy żabot knezia.


Stanęli przeciw jak dwie grzędy zielne,
którym wiatr złączył ramiona przychylne,
ruszyli, szlachta brzęcząca jak trzmiele.

Patrzcie! Król stanął! Już pozostał wtyle
oczy zakrywa jak przed blaskiem słonka,
pójdę chochlikiem i rzęsy odchylę...

Moc jakaś oczy poraziła gromka,
w oczach się dziwne odbijają mary
a usta szepcą: Ja nie mam potomka...

A może odżył zarys bólu stary,
zaś inni szepcą, że w promienia śmidze
cień dawno zmarłej zajaśniał Barbary...

W źrenicznej zwidzie jadą na kwadrydze
drapieżne sępy, trzy w koronach głowy,
król trwożnie woła: Rozbiór Polski widzę...

wszedł do kaplicy w spokoju hiobowym,
wrócił z uśmiechem w balowej chlamidzie,
skinął i ufny poloneza wznowił.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Ptak.