[67]
WRÓG BOGÓW.
W spokojnym domku siedzi, swój chleb suchy zjada,
Miesza w tyglach, oblicza, i plany układa.
Ponad nim wyją burze, szaleją wichury,
Kłębią się nawałnice, owisają chmury —
Rozpacz wszechświata pędzi, strach i pomstę niesie,
Gmachy wali i dęby druzgoce po lesie —
On w swoim cichym domku, nakrytym powałą,
Co noc do snu układa głowę osiwiałą.
Za ścianą tłum się ciśnie, walczy, wre i spędza —
Wściekłych spaja zawziętość i rozdziela nędza —
Wszyscy gnają w krainę nieznaną... po szczęście,
Ku niebu, gwiazdom, słońcom, wyciągając pięście —
On w swoim cichym domku swój chleb suchy zjada,
Miesza w tyglach i słońce siwem okiem bada.
I dziw!.. Wszechwładne słońce, światło wiecznych lodów
Dla ginących i zginąć mających narodów.
Zimne na łzy i klątwy — bojaźliwem drżeniem
Zadrga, gdy siwe oczy napotka promieniem...